Premier Malty: porywacze libijskiego samolotu się poddali
Gdy samolot stał przez kilka godzin na płycie lotniska na Malcie, porywacze wypuścili wszystkich pasażerów i część członków załogi; reszta personelu wyszła z porywaczami. Telewizja maltańska pokazała ich zakutych w kajdanki, odprowadzanych pod eskortą żołnierzy.
Samolot Airbus A320 wykonujący rano lot krajowy ze 118 osobami na pokładzie został uprowadzony przez dwóch mężczyzn z grupy etnicznej Tebu na południu Libii - powiedział libijski deputowany Hadi al-Saghir, który rozmawiał przez telefon z kolegą na pokładzie tej maszyny. Pilot Ali Milad, z którym rozmawiała libijska telewizja Libya Channel, powiedział, że napastnicy byli uzbrojeni w granaty i pistolet.
"Times of Malta" informował w wydaniu online, że jeden z dwóch porywaczy powiedział załodze, iż jest zwolennikiem byłego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego (zabitego w 2011 roku). Maltańska telewizja pokazała jednego z porywaczy, który stał w drzwiach samolotu z dawną flagą libijską, z czasów Kadafiego.
Cytowany przez Reutera libijski deputowany powiedział, że porywacze żądają utworzenia "prokadafijskiej partii". Minister spraw zagranicznych Libii Muhammad at-Tahir Siala poinformował z kolei, że dwaj porywacze zwrócili się o azyl polityczny na Malcie.
W maltańskim porcie lotniczym doszło w piątek do poważnych zakłóceń w ruchu - część samolotów została skierowana na inne lotniska albo opóźniona. (PAP)
kot/ mc/
Komentarze