Przejdź do treści
Źródło artykułu

Portugalia: strajk, którego nie było, przyniósł ponad 10 mln euro strat

Strajk zapowiedziany przez pilotów portugalskich linii lotniczych TAP spowodował ponad 10 mln euro strat dla firmy. Piloci odwołali zaplanowany na cztery dni protest dopiero 5 minut przed jego przewidzianym terminem.

Choć w czwartek o 23.55 Związek Zawodowy Pilotów Lotnictwa Cywilnego (SPAC) odstąpił od zaplanowanego na cztery dni strajku linii TAP, portugalska spółka odnotowała straty w wysokości ponad 10 mln euro.

Jak poinformował przedstawiciel największych portugalskich linii lotniczych, groźba strajku pilotów pomiędzy 9 a 12 grudnia spowodowała „paniczny odwrót” kilkudziesięciu tysięcy pasażerów od usług spółki TAP. Dodatkowo w ostatnich dniach doszło do lawinowej rezygnacji z biletów tej firmy. Według szacunków władz przewoźnika, przewidziano odwołanie kilkunastu lotów z powodu braku pasażerów.

„Cztery z nich już zostały odwołane. Spodziewamy się anulowania kolejnych lotów” - poinformował Antonio Monteiro, rzecznik prasowy spółki TAP.

Tymczasem kierownictwo SPAC poinformowało w piątek, że widmo strajku jest nadal realne. Według liderów syndykatu, piloci żądają kilkudziesięcioprocentowej podwyżki zarobków; przyczyną zapowiadanego protestu jest także „brak realizacji warunków porozumienia zawartego między pilotami TAP a rządem Portugalii w 1999 r.”.

„Obiecano nam wówczas, że w sytuacji ewentualnej prywatyzacji spółki TAP od 10 do 20 proc. jej udziałów przypadnie pilotom” - poinformował w komunikacie SPAC.

W zatwierdzonym 30 listopada br. przez portugalski parlament budżecie na 2012 r. przewidziano sprzedaż 100 proc. państwowych udziałów TAP. W planie prywatyzacyjnym największego państwowego przewoźnika lotniczego brak jednak informacji o rzekomych gwarancjach przekazania kilkudziesięciu procent akcji spółki dla jej pilotów.

Fernando Pinto, prezes firmy TAP, poinformował, że negocjacje z przedstawicielami związku zawodowego pilotów są niezwykle trudne.

„Doprawdy trudno zrozumieć motywy tego protestu, gdyż piloci naszej spółki są dobrze opłacani. Myślę, że powinni oni otworzyć oczy i zobaczyć, w jakim stanie jest dziś nasz kraj. Każdy obywatel ponosi jakieś wyrzeczenia, tymczasem nasi pracownicy domagają się tylko przywilejów. Ten strajk jest kolejnym ekscesem portugalskich związków zawodowych” - powiedział Pinto.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)

zat/ mc/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony