Data publikacji:
15.06.2009 10:04
Źródło artykułu
Polscy lotnicy w Kabulu opiekują się afgańskimi dziećmi
14.06. Kabul (PAP) - Leki, żywność i zabawki dostarczają do afgańskiego przedszkola polscy żołnierze Sił Powietrznych służący w Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Kabulu (KAIA). Do Afganistanu
przyleciało w ostatnich dniach 100 kg zabawek zebranych w 8. Bazie Lotniczej w Krakowie-Balicach.
Głównym afgańskim portem cywilno-wojskowym od kwietnia przez pół roku dowodzi polska zmiana. Dowódcą portu jest płk Lesław Dubaj - w kraju szef 33. Bazy Lotniczej w Powidzu. W porcie pracuje 70 polskich
żołnierzy.
Państwowe przedszkole w Kabulu mieści się tuż przy murach lotniska, składa się z kilku nieumeblowanych pomieszczeń dla dzieci i większej sali z piętrowymi łóżkami. Na ścianach, oprócz rysunków wykonanych
przez przedszkolaków, wisi też portret prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja z dzieckiem na rękach. W obiekcie znajduje się skromna kuchnia, jest też bieżąca woda.
W placówce znajduje się ok. 50 dzieci w wieku od niespełna dwóch do pięciu lat. Polscy żołnierze często odwiedzają przedszkole przywożąc ze sobą m.in. słodycze i żywność. Do przebadania dzieci sprowadzona
została też grupa medyków z Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie.
Mali Afgańczycy szybko polubili polskich żołnierzy. Na powitanie prezentują piosenki, próbują wdrapać się gościom na ręce, chętnie też "przybijają piątki". Jak tłumaczą odwiedzający przedszkole, dzieci
szukają zainteresowania i ciepła - wywodzą się z wielodzietnych rodzin i bardzo rzadko zdarza się, by w domu je ktoś przytulił.
Każda wizyta Polaków to dla przedszkola święto - rodzice ubierają dzieci w najlepsze ubrania jakie tylko są w domach - to dlatego wiele maluchów jest tego dnia w... piżamie. Jak tłumaczą polscy żołnierze,
pomysł pomocy przedszkolu był spontaniczny.
"Kiedy się pracuje z Afgańczykami to widzi się, jaki poziom życia oni reprezentują. Chcieliśmy też pokazać, że Polacy z KAIA zajmują się nie tylko pracą na lotnisku. Jeden z kolegów, który już wcześniej służył
w Kabulu dowiedział się o znajdującym się tu przedszkolu. Wybraliśmy się ze słodyczami i zapytaliśmy, jakie są potrzeby przedszkola: trzeba
było przywieźć mleko, dżemy, soki. Okazało się też, że przydałaby się pomoc medyczna" - powiedział PAP kpt. Karol Dąbrowski, służący na kabulskim lotnisku.
Jak dodał, przy pierwszej wizycie pracownicy przedszkola nie wierzyli, że cokolwiek da przekazanie żołnierzom informacji o potrzebach placówki. Zmienili zdanie, gdy Polacy pojawili się ponownie z
produktami żywnościowymi. Pomoc do Kabulu dociera także z Polski. Do afgańskiej bazy, wojskowym transportem przyleciało ok. 100 kg zabawek.
"W Krakowie były organizowane dni otwartych koszar w 8. Bazie Lotniczej. W jej trakcie zorganizowano zbiórkę charytatywną zabawek
dla afgańskich dzieci. Te zabawki chcemy także przekazać do
pobliskiego sierocińca. W międzyczasie do Kabulu dotarli też
stacjonujący w Afganistanie lekarze, którzy przyjechali i zbadali
dzieci" - powiedział kpt. Dąbrowski
Płk Robert Salamon, szef służby zdrowia Polskiego Kontyngentu
Wojskowego w Afganistanie, który odwiedził placówkę przyznał, że
dzieci w przedszkolu są zadbane, zapewnił jednak, że polscy medycy
będą w nim stałymi gośćmi. Przy pierwszej wizycie medycy zbadali
dzieci, przekazali też ich opiekunom witaminy i antybiotyki.
"To, co możemy u tych dzieci stwierdzić po przeprowadzonym badaniu to
m.in. awitaminozy i choroby przewodu pokarmowego. Teraz będziemy mogli
przygotować leki i szczepionki i następnym razem przyjedziemy już
odpowiednio wyposażeni. Na pewno nie zmienimy tym dzieciom środowiska
w którym żyją, rodzaju wody którą piją, ale możemy podać im
odpowiednie leki, antybiotyki i witaminy" - powiedział.
"Oczywiście nasze pierwsze zadanie w tym kraju to pomoc żołnierzom,
ale gdy tylko mamy trochę czasu, decydujemy się na wyjazd poza bazę:
do cywilnego szpitala, przedszkola czy do wsi. Tam mamy do czynienia z
osobami, które nigdy nie miały kontaktu ze służbą zdrowia" - dodał płk
Salamon.
Jak powiedział PAP mjr Marcin Rogus, rzecznik Sił Powietrznych, polska
załoga w KAIA doskonale rozumie, że służba w Afganistanie powinna
polegać także na pomocy.
"Wszystko, co Polacy robią w porcie lotniczym w Kabulu służy
rozwojowi Afganistanu. Pomagamy w kształceniu i organizacji kadr,
które kiedyś przejmą przestrzeń lotniczą w tym państwie. Chcemy też
wspierać osoby cywilne mieszkające w Kabulu. Oczywiście to tylko
kropla w morzu potrzeb, ale tylko taki kierunek działań może sprawić
że Afganistan stanie się normalnym krajem" - powiedział.
Polscy specjaliści na miejscu szkolą m.in. afgańskich kontrolerów ruchu lotniczego i meteorologów. Polacy będą dowodzić portem lotniczym w Kabulu do października. Wtedy obowiązki po nich przejmą Hiszpanie. W Afganistanie służy obecnie 2000 polskich żołnierzy.(PAP)
Źródło artykułu
Komentarze