Przejdź do treści
Źródło artykułu

Podlaskie: koniec procesu odwoławczego o zapłatę za raport ws. regionalnego lotniska

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się w piątek proces odwoławczy, w którym samorząd województwa domaga się zwrotu 1,9 mln zł, zapłaconych kilka lat temu za raport oddziaływania na środowisko lotniska regionalnego. Wyrok - w przyszłym tygodniu.

Blisko rok temu Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił powództwo samorządu województwa podlaskiego o zapłatę takich pieniędzy przez konsorcjum dwóch firm, które wygrało przetarg na przygotowanie raportu oddziaływania na środowisko planowanej inwestycji.

Na podstawie przygotowanych przez konsorcjum dokumentów, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku wydała pozytywną decyzję środowiskową, ale po protestach ekologów uchyliła ją w styczniu 2011 r. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie. GDOŚ uznała, że w raporcie nie było analiz dot. oddziaływania lotniska na obszary Natura 2000.

Gdy decyzja została uchylona, zarząd woj. podlaskiego wystąpił do sądu z żądaniem zwrotu pieniędzy od konsorcjum, bo - w jego ocenie - doszło do nienależytego wykonania umowy. Sprawa cywilna była zawieszony przez kilka lat (w tym czasie w osobnym trybie trwały postępowania administracyjne), a po wznowieniu procesu sąd pierwszej instancji powództwo oddalił.

Obok trwającego sporu z konsorcjum, w czasie, gdy procedury związane z jego raportem nie zakończyły się jeszcze prawomocnie, w 2010 r. zarząd województwa ogłosił kolejny przetarg na przygotowanie raportu oddziaływania na środowisko wybranych lokalizacji przyszłego lotniska regionalnego.

Wygrała go inna firma i przygotowała taki raport. Ostatecznie jednak samorząd w 2014 r. z budowy lotniska zrezygnował, bez względu na jego lokalizację - uznając taką inwestycję za nieopłacalną. Chodziło też o to, że w obecnym unijnym budżecie nie ma pieniędzy na dofinansowanie takich inwestycji jak lotniska regionalne.

W piątek sąd apelacyjny, zanim zakończył proces odwoławczy, przesłuchał troje świadków: kierownictwo Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i b. marszałka województwa podlaskiego.

Chodziło m.in. o informacje dotyczące spotkania, do którego doszło w Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku w styczniu 2011 roku, po uchyleniu decyzji środowiskowej dla lotniska przez GDOŚ. M.in. tego, czy zapadły tam jakieś ustalenia dotyczące dalszych działań po to, by w ponownym postępowaniu decyzja środowiskowa była pozytywna w obu instancjach.

Przesłuchany jako świadek b. marszałek województwa Jarosław Dworzański mówił też o trybie wyboru lokalizacji pod planowane lotnisko na podstawie raportu środowiskowego przedstawionego przez konsorcjum (samorząd zdecydował wówczas o budowie w Sanikach k. Tykocina - PAP), czy rozmowach na temat dodatkowych analiz, których konieczność wskazała Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

Sąd dopytywał, wczytując się w protokół ze spotkania, czy była ze strony wykonawcy deklaracja poprawy raportu, czy też nie.

Pozwane konsorcjum od początku stoi na stanowisku, że nie dano mu szansy na poprawienie dokumentów i nie wskazano, co miałoby poprawić a ostatecznie uniemożliwiono poprawki, wycofując wniosek o decyzję środowiskową.

Uważa też sam proces o zwrot pieniędzy za raport za przedwczesny; procedura wydania decyzji środowiskowej nie była bowiem jeszcze ostatecznie zakończona odmownie, a już do sądu trafił pozew. (PAP)

rof/ wkt/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony