Podlaskie: dwa protesty w związku z referendum regionalnym ws. lotniska
Zgodnie z ustawą o referendum lokalnym, w terminie siedmiu dni od podania do wiadomości publicznej wyników referendum, każdy uprawniony do głosowania mógł wnieść protest, jeżeli - w jego ocenie doszło do naruszenia przepisów ustawy, a naruszenie to mogło wywrzeć "istotny wpływ na wynik referendum".
Dla referendum przeprowadzonego w województwie podlaskim, ten termin minął 24 stycznia. Jak poinformowała PAP w środę sędzia Joanna Toczydłowska z wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Białymstoku, wpłynęły dwa takie protesty, a ich autorzy podnoszą brak właściwej informacji o referendum.
Dodała, że sąd ma 14 dni na rozpoznanie protestów zarówno pod względem formalnym (m.in. czy wpłynęły w terminie), jak i merytorycznym. Wiadomo, iż oba protesty zostały wysłane pocztą 23 stycznia, do biura podawczego sądu okręgowego trafiły w środę rano.
O braku dostatecznej informacji jeszcze przed referendum, jak i tuż po nim, mówili przedstawiciele komitetu referendalnego. W ich ocenie, miało to wpływ na frekwencję, która była kluczowa dla uznania ważności głosowania (trzeba było przekroczyć 30 proc, frekwencja wyniosła 12,96 proc.).
"Kampania informacyjna na pewno nie była skuteczna, był szereg zaniedbań. Zobaczymy, jak podejdzie do tego sąd" - powiedział w środę PAP przedstawiciel komitetu Paweł Myszkowski.
Do referendum doszło z inicjatywy tego komitetu, który w 2014 roku zebrał wymaganą prawem liczbę podpisów pod wnioskiem o takie głosowanie. Sejmik województwa podlaskiego ten wniosek odrzucił, ale nie zmieścił się w wymaganym prawem terminie, co komitet zaskarżył do sądu administracyjnego.
Ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował pod koniec listopada ub. roku o konieczności przeprowadzenia takiego referendum.
Za jego finansowanie i organizację odpowiadał samorząd województwa. Do jego obowiązków wymaganych prawem należało m.in. poinformowanie mieszkańców o referendum. W ramach tych działań przygotowanych zostało ponad 400 tys. ulotek referendalnych, które w formie tzw. druków bezadresowych miała do skrzynek pocztowych mieszkańców dostarczyć Poczta Polska.
Okazało się, iż nie wszyscy je jednak otrzymali, takie sygnały docierały też do komitetu referendalnego. W odpowiedzi na pisma samorządu pocztowcy odpowiedzieli jednak, iż umowa o dostarczenie tych druków mieszkańcom została zrealizowana.
W poprzedniej kadencji samorząd województwa podlaskiego zrezygnował z planów budowy regionalnego portu lotniczego. Uznał, że będą trudności z jej sfinansowaniem i - biorąc pod uwagę prognozowane zainteresowanie lotami - późniejszym utrzymaniem takiej inwestycji. To wtedy pojawiła się inicjatywa referendum. (PAP)
rof/ mok/
Komentarze