Przejdź do treści
Źródło artykułu

PLL LOT w czasie strajku leasinguje samoloty z załogami w formule ACMI

PLL LOT od początku trwającego w spółce strajku, wyleasingował od sześciu przewoźników lotniczych samoloty w formule ACMI - poinformowała w czwartek spółka. Formuła ta umożliwia wypożyczenie maszyny razem z załogą. LOT zapewnia, że regularność rejsów przez siedem dni strajku wyniosła 95 proc.

"Regularność rejsów przez siedem dni nielegalnego strajku wyniosła 95 proc. Przez pierwsze trzy dni nie został odwołany ani jeden lot. Było to łatwiejsze dzięki pozyskaniu dodatkowych samolotów w ramach leasingu krótkoterminowego" - czytamy w komunikacie firmy.

Czwartek jest ósmym dniem strajku związków zawodowych w PLL LOT. Jego uczestnicy powstrzymują się od pracy, są to stewardesy i piloci. Spółka tłumaczy, że strajk jest nielegalny, a każdy odwołany rejs to dla LOT olbrzymie koszty.

"Podczas trwającego od czwartku, zakazanego przez sąd strajku, LOT wyleasingował w formule ACMI samoloty od przewoźników Travel Service, BlueAir, GetJet, Carpatair, Fly VLM i SmartLynx. Koszt wynajmu samolotów w ramach umów +wet lease+ to dotychczas 3,5 mln zł" - przekazał LOT.

Umowa ACMI (Aircraft Maintenance Crew Insurance) umożliwia wypożyczenie samolotu razem z załogą. Tzw. leasing krótkoterminowy to narzędzie pozwalające linie lotniczej na doraźne pozyskanie samolotów w odpowiedzi na trudności operacyjne.

LOT przekazał, że w czwartek i w piątek rejsy dla przewoźnika wykonuje jeden Boeing 737-300 i dwa B737-400 GetJet, B737-800 Travel Service i Fokker 100 Carpatair. Potem możliwe jest przedłużanie umów.

"Najważniejsi zawsze są dla nas nasi pasażerowie i ich komfort. Dokładamy wszelkich możliwych starań, żeby mogli dotrzeć o czasie do swoich celów podróży, mimo problemów operacyjnych, z jakimi musimy się mierzyć" - powiedział cytowany w komunikacie dyrektor biura komunikacji LOT Adrian Kubicki.

Spółka zaznacza w komunikacie, że "powstrzymanie się od wykonania obowiązków służbowych z powodu uczestnictwa w nielegalnym strajku zadeklarowało w sumie 67 osób".

"Była to przede wszystkim grupa najlepiej zarabiających starszych stewardes i pilotów. Nieobecność nawet jednej starszej stewardesy jest w stanie uziemić samolot, uniemożliwiając pracę pozostałym członkom załogi. Tym bardziej jesteśmy wdzięczni latającym załogom, dla których najważniejsi okazali się nasi pasażerowi, a nie udział w nielegalnym proteście" - dodał Kubicki.

LOT przekazał, że dla pracujących zapewnił dodatkowe wsparcie jak środki na opiekę nad dziećmi, refundację dojazdów z i na lotnisko oraz opiekę psychologa.

Spółka podała, że od 18 do 25 października z powodu kłopotów z załogą, która strajkuje, LOT odwołał ok. 60 na 2346 operacji. Oznacza to, że w wyniku protestu odwołanych zostało 2,4 proc. rejsów. W tym okresie LOT przewiózł 183 tys. pasażerów. LOT zapewnił, że regularność połączeń w tym czasie wyniosła 95 proc., a punktualność rejsów utrzymała się na poziomie 70 proc.

Strajk zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy, który został wybrany spośród zarządów dwóch reprezentatywnych związków zawodowych: Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) na czele z Moniką Żelazik oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, którego przewodniczącym jest Adam Rzeszot.

Związkowcy domagają się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona, a także przywrócenia do pracy 67 osób dyscyplinarnie zwolnionych oraz dymisji prezesa PLL LOT.

Spółka poinformowała w czwartek wieczorem, że zarząd PLL LOT przedstawił strajkującym propozycję kompromisu. "Zarząd chcąc osiągnąć porozumienie i zakończyć trwającą od ośmiu dni niezgodną z prawem akcję protestacyjną, przedstawił właśnie strajkującym propozycję kompromisu. Mamy nadzieję, że otworzy to drogę do porozumienia" - czytamy w przesłanym komunikacie.

Pierwsza z propozycji zakłada podjęcie rozmów. "Deklarujemy podjęcie rozmów w kwestiach podniesionych przez protestujących - po zakończeniu niezgodnej z prawem akcji protestacyjnej" - czytamy.

Druga brzmi: "osoby, które wzięły udział w akcji i otrzymały zwolnienia dyscyplinarne mogą wrócić do pracy na nowe umowy o pracę". W tym przypadku, zarząd zastrzega jednocześnie, że "deklaracja ta nie dotyczy osób, które w trakcie akcji poprzez sms-y oraz inne środki przekazu naruszały dobra osobiste innych osób, w tym kolegów z pracy".

W trzeciej propozycji "zarząd deklaruje, że w przypadku zakończenia akcji strajkowej, uczestnicy nie zostaną obciążeni jej kosztami finansowymi i dyscyplinarnymi". "Deklaracja ta nie obejmuje przewidzianej prawem odpowiedzialności organizatorów akcji strajkowej podjętej niezgodnie z postanowieniami sądu RP" - zaznaczono. W tym przypadku zarząd również zastrzega, że zastrzeżenie to wynika "nie z woli zarządu, a z konieczności przestrzegania obowiązujących w RP przepisów prawa". (PAP)

autor: Aneta Oksiuta

aop/ skr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony