Pies rasy border collie będzie płoszył ptaki na łódzkim lotnisku
Bieńkowska zwróciła uwagę, że tradycyjne metody płoszenia ptaków polegają na używaniu sygnałów dźwiękowych, środków pirotechnicznych czy wizualnych. Według niej, metody te w dłuższej perspektywie czasu są nieefektywne i nieopłacalne, bo ptaki się do nich adaptują.
Rzeczniczka przypomniała, że to amerykańscy specjaliści opracowali metodę płoszenia ptaków oraz ssaków na lotnisku przy pomocy psów. "Ptaki postrzegają psa jako drapieżcę i szybko uczą się, że teren patrolowany przez border collie nie jest bezpiecznym miejscem do żerowania" - informuje Bieńkowska.
Jak twierdzi, metoda została wprowadzona na trzech komercyjnych lotniskach w USA i dwóch w RPA oraz w trzech bazach wojskowych. Po raz pierwszy została zastosowana w lutym 1999.
Według Bieńkowskiej psy border collie mogą pracować przez wiele godzin w różnych warunkach pogodowych oraz mogą zostać przeszkolone, aby płoszyć różne gatunki fauny od szpaka po jelenia. Psy te są bardzo inteligentne i bezwzględnie posłuszne, co - jak mówi rzeczniczka - jest bardzo ważne w takim miejscu, jak lotnisko.
Pies, który ma pracować w łódzkim porcie lotniczym, nazywa się Falco i ma sześć miesięcy. Obecnie uczy sie posłuszeństwa oraz odpowiednich komend związanych z płoszeniem ptaków. Pies przebywa w domu opiekuna i przyjeżdża codziennie na lotnisko. Od początku 2013 roku będzie mieszkał na lotnisku. Pracować z nim mają dwie osoby. "Od pierwszych dni wykazał instynktowne zainteresowanie ptakami, po paru dniach zrozumiał, że wymagamy od niego płoszenia i wyganiania ptaków" - twierdzi rzeczniczka lotniska.
Dodała, że obok metody z psem w łódzkim porcie dalej stosowane są m.in.: metody sokolnicze, akustyczne, pirotechniczne. (PAP)
jaw/ je/ bk/
Komentarze