Przejdź do treści
Źródło artykułu

Pawlak: jeżeli w raporcie Millera nie będzie nazwisk, pojawią się domysły

Wicepremier Waldemar Pawlak powiedział w piątek, że konieczne jest wskazanie osób odpowiedzialnych za zaniedbania, które mogły się przyczynić do katastrofy smoleńskiej. "Jeśli nie będzie nazwisk, pojawią się domysły" - podkreślił.

"Fakt" napisał w tym tygodniu, że komisja Jerzego Millera sporządziła listę 150 osób współodpowiedzialnych za katastrofę smoleńską, ale ich nazwiska nie pojawią się w jej raporcie. Według tabloidu, podane zostaną jedynie odpowiedzialne instytucje.

"Jeżeli w jednym z tabloidów jest napisane, że jest lista 150 osób, to już sprawa stała się w pewien sposób publicznie postawiona i stała się już konieczna do publicznej odpowiedzi. Jeżeli w raporcie tych nazwisk nie będzie, to pojawią się różnego rodzaju domysły, przypuszczenia i w tej chwili konieczne jest jasne postawienie, kto jest odpowiedzialny za zaniedbania, które mogły się przyczynić do tej katastrofy" - powiedział Pawlak w piątek w Sopocie.

Jak ocenił, to dobrze, by opinia publiczna i rodziny ofiar smoleńskich dowiedziały się, jakie były okoliczności, przyczyny i "ewentualnie kto jest odpowiedzialny i kto zawinił w przypadku tej tragicznej katastrofy".

Po raz kolejny odniósł się też do przecieków z raportu publikowanych przez "Fakt" i "Newsweeka": "Mieliśmy też taką sytuację, że dokument był dostępny tylko w sposób bardzo limitowany, z wyłączeniem niektórych tabloidów międzynarodowego koncernu, który miał dostęp do tych informacji".

Do sprawy raportu Millera w piątek odniósł się również premier Donald Tusk. Powtórzył, że 29 lipca to ostateczny termin jego publikacji. "Być może uda się kilkadziesiąt godzin urwać" - dodał.

Zaznaczył, że jeśli okaże się, iż do 29 lipca nie wszystkie materiały zostały przetłumaczone, to "zostanie przedstawiony efekt tłumaczenia na dzień 29 (lipca)". "Czyli raport będzie w całości, ale być może nie wszystkie dokumenty będą w całości przetłumaczone, ale te tłumaczenia będą dostępne publicznie, w komplecie, także po 29 lipca" - dodał Tusk.

Jak zapewnił, w jego interesie "byłoby jak najszybciej opublikowanie tego raportu, a nie jak najpóźniej". "Ale roboty za tłumaczy nie wykonam" - zauważył.

Raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego liczy ponad 300 stron. Szef MSWiA przekazał go premierowi osobiście pod koniec czerwca.

Szef ludowców Waldemar Pawlak już w środę upomniał się o jak najszybsze upublicznienie raportu. (PAP)

bls/ laz/ son/ bk/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony