Przejdź do treści
Źródło artykułu

Pasażerka pozywa easyJet za to, że została przesadzona na prośbę ortodoksyjnych żydów

Brytyjsko-izraelska pasażerka pozwała linie lotnicze easyJet za to, że została poproszona o zmianę miejsca w samolocie lecącym z Tel Awiwu do Londynu ze względu na obiekcje dwóch ortodoksyjnych żydów, którzy nie chcieli siedzieć obok kobiety.

Jak pisze "The Guardian", 38-letnia Melanie Wolfson domaga się 66 438 szekli (prawie 15 tys. funtów) odszkodowania. Pozew w jej imieniu złożyła organizacja Israel Religious Action Center (IRAC), która działa na rzecz równości i pluralizmu religijnego, a trzy lata temu wygrała podobną sprawę przeciwko El Al, izraelskiemu przewoźnikowi narodowemu.

Wolfson, która przeprowadziła się do Izraela 13 lat temu, chce również, aby easyJet zakazały załogom proszenia kobiet o zmianę miejsca ze względu na ich płeć.

Według pozwu, w październiku 2019 roku Wolfson, która zapłaciła dodatkowo za miejsce przy przejściu, została poproszona przez siedzących w tym samym rzędzie ortodoksyjnego mężczyznę i jego syna, aby zamieniła się miejscami z mężczyzną siedzącym kilka rzędów z przodu.

Wolfson twierdzi, że została "obrażona i upokorzona" tą prośbą. "To pierwszy raz w moim dorosłym życiu, kiedy byłam dyskryminowana z powodu bycia kobietą. Nie miałabym żadnych problemów z zamianą miejsc, gdyby dzięki temu członkowie rodziny bądź przyjaciele mogli siedzieć razem, ale ponieważ poproszono mnie o to, ponieważ jestem kobietą, odmówiłam" – wyjaśnia.

Stewardessa interweniowała i zaoferowała Wolfson darmowy gorący napój jako zachętę do zmiany miejsca. Obawiając się, że lot może być opóźniony z jej powodu i mając poczucie, że nie ma wyboru, ostatecznie zgodziła się. Podczas lotu dowiedziała się od stewardess, że kobiety często bywają proszone o zmianę miejsca, aby nie siedziały koło ortodoksyjnych wyznawców judaizmu.

Dwa miesiące później, podczas kolejnego lotu easyJet do Londynu, Wolfson została ponownie poproszona o zmianę miejsca przez dwóch ortodoksyjnych żydów. Odmówiła, ale na zmianę miejsc zgodziły się dwie inne pasażerki.

Wolfson w obu przypadkach złożyła skargę do przewoźnika, ale gdy nie dostała odpowiedzi, postanowiła go pozwać za naruszenie prawa izraelskiego, które zakazuje dyskryminacji klientów ze względu na rasę, religię, narodowość, kraj pochodzenia, płeć, orientację seksualną, poglądy polityczne lub status osobisty.

Chociaż easyJet mają siedzibę w Wielkiej Brytanii, prawnicy zamierzają twierdzić, że linie lotnicze podlegały prawu izraelskiemu, bo w trakcie incydentu samolot znajdował się na lotnisku Ben Guriona.

Trzy lata temu Renee Rabinowitz, 82-letnia ocalała z Holokaustu, w podobnej sprawie wygrała proces przeciw El Al. Izraelski sędzia rozpatrujący sprawę powiedział, że "w absolutnie żadnych okolicznościach członek załogi nie może prosić pasażera o opuszczenie wyznaczonego miejsca z tego powodu, że sąsiedni pasażer nie chce siedzieć obok niego ze względu na jego płeć".

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony