Przejdź do treści
Katastrofa śmigłowca w Domecku koło Opola (fot. osp.pl)
Źródło artykułu

Opole: przyczyny katastrofy śmigłowca nadal nieznane

Ekspertom Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i śledczym nie udało się jeszcze ustalić przyczyn katastrofy śmigłowca pod Opolem, w którym zginęły dwie osoby, a jedna została ciężko ranna – wynika z raportu wstępnego PKBWL, do którego dotarła PAP.

Do zdarzenia doszło 11 lipca tego roku w Domecku pod Opolem. Jak ustalili śledczy, prywatny śmigłowiec Robinson R-44 wystartował z Koszęcina krótko po godzinie 9 rano. Pilotem był 57 letni Marek P. – znany przedsiębiorca z województwa śląskiego. Oprócz niego na pokładzie maszyny było dwóch jego synów – w wieku 21 i 31 lat. Celem lotu były Ziębice na Dolnym Śląsku.

Według wstępnego raportu PKBWL, o godzinie 9:25, na około 25 km przed Opolem pilot nawiązał kontakt z Służbą Informacji Powietrznej w Poznaniu. Przekazał informacje o swoim położeniu i zgłosił chęć przelotu nad przestrzenią powietrzną lotniska w Polskiej Nowej Wsi. Jedenaście minut później, z nieustalonych dotąd przyczyn, maszyna spadła na pole w Domecku, kilkadziesiąt metrów od zabudowań. Marek P. i jego starszy syn zginęli na miejscu. Najmłodszego uczestnika lotu w stanie ciężkim przewieziono do szpitala. Mężczyzna przeżył katastrofę.

Z treści raportu wynika, że eksperci nie znają jeszcze przyczyn wypadku. Jak wyjaśniał w rozmowie z PAP pracownik urzędu, w sytuacji, gdy nie można mówić o oczywistych powodach, konieczne jest przeprowadzenie wielu specjalistycznych badań i ekspertyz. Zgodnie z przepisami ostateczny raport powinien powstać w ciągu roku od zdarzenia, jednak jeżeli konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowych ekspertyz, termin ten może zostać przesunięty o kolejny rok.

Jak powiedział PAP rzecznik opolskiej Prokuratury Okręgowej Stanisław Bar, także śledczy czekają na wyniki prac ekspertów lotniczych. "W tej chwili wiemy niewiele więcej, niż zaraz po zdarzeniu. Próbowaliśmy uzyskać informację od pasażera, który przeżył upadek, kiedy jego stan zdrowia na to pozwolił. Niestety, wygląda na to, że urazy jakie odniósł spowodowały u niego amnezję i nic nie potrafi sobie przypomnieć z ostatnich chwil przed wypadkiem" – wyjaśnia prokurator Bar.


Przeczytaj również:
Opole: katastrofa śmigłowca w Domecku. Dwie osoby nie żyją

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony