Omilanowska: skrócenie pomnika w Smoleńsku wymagałoby nowego konkursu
Minister, która była we wtorek gościem radiowej Trójki, podkreśliła, że strona polska cały czas przypomina, iż projekt powstał na zasadzie porozumienia polsko-rosyjskiego i wspólnie przeprowadzonego konkursu. Dodała, że Rosjanie najpierw zaakceptowali konkurs, przysyłali na niego swoich przedstawicieli, głosowanie nad projektem było jednogłośne, a dwóch kolejnych ministrów kultury Federacji Rosyjskiej (Aleksandr Awdiejew, za którego kadencji odbywał się konkurs, i obecny Władimir Medinski - PAP) z entuzjazmem wypowiadało się na temat projektu i go akceptowało.
O stanowisku Rosji, według której pomnik jest za duży, Medinski poinformował w piątek. Rosjanie zaproponowali zmniejszenie jego rozmiarów ze 100 do 40 metrów, tłumacząc to wymogami bezpieczeństwa związanymi z ruchem samochodowym.
Omilanowska przypomniała, że projekt pomnika był wcześniej uzgodniony, a obecnie proponowane zmiany są niezgodne z tamtymi ustaleniami. Dodała, że teraz, po trzech latach od konkursu, "zaczyna się przepychanka, że działka ma być dużo mniejsza niż ta pierwotnie planowana, że pomnik ma być radykalnie skrócony".
Minister zauważyła również, że jeszcze na etapie projektowania polska strona liczyła się z koniecznością skrócenia pomnika. "Negocjowaliśmy z autorami zgodę, w związku z problemami własnościowymi terenu. Autorzy zgodzili się, że można go skrócić kilkanaście metrów bez szkody dla jego treści. Ale ta sugestia, że jesteśmy gotowi na takie ustępstwo, spowodowała, że stanowisko rosyjskie zostało zradykalizowane i teraz mówimy o 40 metrach. Jeżeli mamy zbudować pomnik na 40 metrach, to musimy zrobić nowy konkurs" - oświadczyła.
Omilanowska dodała, że w sprawie ostatecznej wersji pomnika bardzo liczy na talenty negocjacyjne polskiej ambasador w Rosji.
Minister odniosła się również do kwestii budowy pomnika czerwonoarmistów w Krakowie. Przed dwoma tygodniami minister Medinski zapowiedział kontynuowanie przedstawionej przez Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne inicjatywy dotyczącej budowy w Krakowie pomnika jeńców bolszewickich z wojny lat 1919-21. "Budowa pomnika w Krakowie leży wyłącznie w gestii władz miasta. To są sprawy leżące po stronie samorządu i ja nie powinnam się wypowiadać oceniająco na ten temat" - podkreśliła Omilanowska.
Zauważyła jednocześnie, że jeśli gdzieś są pochowani ludzie, należy ich godnie upamiętnić. "Godnie - to znaczy w sposób, który nie będzie budził kontrowersji po jednej ani drugiej stronie. To, jaką formę przyjmie to upamiętnienie, powinno być polem do negocjacji, a nie narzucania gotowych rozwiązań" - podkreśliła. (PAP)
zan/ woj/
Komentarze