Mroczek: wyjdziemy poza zalecenia komisji Millera
Mroczek, który w MON jest pełnomocnikiem do spraw wdrażania zaleceń komisji badającej katastrofę smoleńską, za największe wyzwanie uważa zmianę mentalności i skłonienie do przestrzegania procedur. „System oceny wdrażania zaleceń jest gotowy. Wdrażanie zaleceń zaczęło się zaraz po katastrofie, rozszerzyliśmy to na wszystkie jednostki sił zbrojnych i opracowaliśmy system kontroli wykonania” – przypomniał Mroczek w rozmowie z PAP.
Wiceszef MON powołał trzy zespoły problemowe do wypełniania zaleceń komisji i kolejny zespół, z udziałem cywilów, który ma ocenić pracę trzech zespołów zadaniowych i w razie potrzeby sformułować dalsze zalecenia. W skład tego zespołu wchodzi trzech cywilów - dwie osoby, które należały do komisji badającej katastrofę smoleńską – Maciej Lasek i Wiesław Jedynak – oraz ekspert lotniczy Jacek Pawlaczyk.
Zespoły zadaniowe zajmą się zamawianiem lotów, wymogami technicznymi i szkoleniem.
Zespół do spraw procedur zamawiania przewozów specjalnych i korzystania z nich będzie współpracował z instytucjami poza MON – kancelariami upoważnionymi do zamawiania lotów specjalnych.
„W wielu zaleceniach pojawiały się wskazania dotyczące parametrów technicznych, jakie powinny spełniać statki powietrzne. Ten zespół sformułuje już nie rekomendacje, tylko konkretne wymagania dotyczące warunków technicznych” – powiedział Mroczek.
„Trzeci zespół będzie odpowiadał za sprawy związane z jakością szkolenia, do czego odnosiło się bardzo wiele zaleceń” – dodał.
„Chcemy ocenić cały system szkolenia. Razem z dowódcą Sił Powietrznych i zastępcą szefa Sztabu Generalnego będziemy chcieli spojrzeć szerzej, wyjść poza zalecenia raportu Millera” – zapowiedział wiceminister.
„Jednym z pierwszych zadań, nad którym już rozpoczęliśmy pracę, jest ocena inspektoratu bezpieczeństwa lotów” – poinformował.
W ocenie wiceministra przy zmianach systemu szkolenia „największym wyzwaniem jest zmiana mentalności”. „Prawo jest, ale się go nie przestrzega. Musimy się przyzwyczaić, żeby wszystkie te dokumenty miały walor użytkowy. Żeby ci, których dotyczą, mieli przekonanie, że system został budowany przede wszystkim dla ich bezpieczeństwa” – powiedział Mroczek. Dodał, że zmiany opracowują także piloci – „w dużej mierze piszą te instrukcje sami dla siebie”.
Termin wprowadzenia w życie większości zaleceń komisji Millera upływa z końcem roku; inne mają zostać wypełnione do końca pierwszego kwartału 2012. Spośród 44 zaleceń MON wypełniło do dziś 12 – wliczając w to te, które straciły aktualność wobec decyzji o rozformowaniu specpułku i rezygnacji z samolotów.
Jak Mroczek informował wcześniej, zrealizowano np. zalecenia dotyczące opracowania instrukcji współdziałania w załogach wieloosobowych i ustalenia nadzoru nad lotami międzynarodowymi.
Kierowana przez ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego badała okoliczności katastrofy samolotu Tu-154M, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński. Komisja przedstawiła swój raport pod koniec lipca. Do bezpośrednich przyczyn katastrofy zaliczyła zejście poniżej minimalnej wysokości przy nadmiernej prędkości opadania i w gęstej mgle. Wskazała na błędy załogi, nieprawidłowości w pracy kontrolerów oraz na okoliczności sprzyjające katastrofie, m. in. niedostateczne wyszkolenie załogi i niewłaściwy jej dobór.
Poza ustaleniem przyczyn komisja sformułowała zalecenia dotyczące m. in. przygotowywania lotów, szkolenia załóg, wyposażenia statków powietrznych w środki łączności. Po katastrofie wojsko zmieniło m.in. instrukcje i regulaminy lotów, programy szkolenia oraz struktury jednostek lotniczych, poprawiło system informowania załóg o warunkach meteorologicznych.(PAP)
brw/ bos/ jbr/
Komentarze