Przejdź do treści
Źródło artykułu

Minister transportu Malezji liczy na odnalezienie zaginionego samolotu

Jeśli intensywne podmorskie poszukiwania zaginionego 8 marca ubiegłego roku Boeinga 777 linii Malaysia Airlines nie dadzą do końca maja wyników, przewodzące tym wysiłkom państwa "zaczną wszystko od początku" - oświadczył w sobotę minister transportu Malezji.

Rozmawiając w przeddzień pierwszej rocznicy katastrofy z niewielką grupą zagranicznych dziennikarzy minister Liow Tiong Lai zadeklarował swój ostrożny optymizm co do tego, że wrak samolotu znajduje się w tym rejonie Oceanu Indyjskiego, w którym prowadzone są poszukiwania.

Nie przyniosły one dotąd żadnego rezultatu i pod koniec stycznia rząd Malezji formalnie uznał zniknięcie odbywającej rozkładowy rejs z Kuala Lumpur do Pekinu maszyny za wypadek. Zadeklarował jednocześnie, że wszystkie znajdujące się na jej pokładzie osoby w liczbie 239 należy uważać za zmarłe.

"Jeśli do końca maja wciąż nie będziemy mogli znaleźć samolotu, zmusi to nas do zaczęcia wszystkiego od początku" - powiedział Liow.

Zapytany, czy w razie bezowocności poszukiwań Malezja może je wstrzymać pod koniec maja wraz z nadejściem corocznej niepogody, minister odpowiedział, że jest "teraz zbyt wcześnie na decydowanie o czymkolwiek", a rząd ma nadal zaufanie do kierujących całym przedsięwzięciem ekspertów.

"Jestem ostrożnie optymistyczny co do tego, że (wrak) powinien być w tym rejonie" - dodał Liow zaznaczając, iż "potrzebujemy wskazówek, potrzebujemy planów, potrzebujemy przeglądu wszystkich danych, jakie posiadamy".

Jak poinformował Liow, statki poszukujące szczątków samolotu na dnie oceanu za zachód od Australii skontrolowały już 44 proc. z przeznaczonego do zbadania obszaru 60 tys. kilometrów kwadratowych.

Według ministra przedstawiciele władz Australii, Malezji i Chin spotkają się w przyszłym tygodniu dla przedyskutowania dalszych kroków, jakie należy podjąć w poszukiwaniach. Większość pasażerów zaginionego samolotu stanowili Chińczycy. (PAP)

dmi/ ap/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony