Przejdź do treści
Źródło artykułu

Malijska junta ogłosiła częściowe otwarcie portu lotniczego

Przywódcy wojskowego zamachu stanu w Mali ogłosili w poniedziałek częściowe otwarcie głównego portu lotniczego. Tego samego dnia w stołecznym Bamako odbyła się demonstracja, której uczestnicy żądali przywrócenia ładu konstytucyjnego w kraju.

Rzecznik junty porucznik Amadou Konare wzywał demonstrantów do "rozwagi". Demonstracja odbyła się w 21. rocznicę poprzedniego zamachu stanu w Mali.

Junta ogłosiła, że główny port lotniczy będzie otwarty od ósmej rano do pierwszej w nocy, wyłącznie dla samolotów cywilnych.

W minioną środę malijscy żołnierze pod wodzą mającego za sobą szkolenie w USA kapitana Amadou Sanogo otoczyli pałac prezydencki i ogłosili przejęcie władzy. Jak podkreśla Associated Press, zamach stanu stawia pod znakiem zapytania zaplanowane na kwiecień wybory, w których zresztą nie miał startować dotychczasowy prezydent Amadou Toumani Toure. Los prezydenta nie jest znany.

W centrum Bamako zgromadziło się w poniedziałek ok. tysiąca ludzi, w tym członkowie ruchów młodzieżowych i partii politycznych, by zażądać przywrócenia ładu konstytucyjnego. Część demonstrantów zamierzała pomaszerować w kierunku opanowanej przez wojsko siedziby państwowego radia i telewizji. Ostatecznie z marszu zrezygnowano, gdy zbuntowani żołnierze wzmocnili ochronę siedziby RTV.

Tłum skandował "Precz z Sanogo". Podczas demonstracji przemawiało kilku polityków, m.in. Soumaila Cisse, jeden z obiecujących kandydatów w wyborach prezydenckich, zaplanowanych na 29 kwietnia.

Rebelianci zapowiedzieli w piątek, że oddadzą władzę dopiero wtedy, gdy armia będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwo w kraju. Unia Afrykańska zawiesiła Mali w prawach członka, a Unia

Europejska, Bank Światowy i Afrykański Bank Rozwoju wstrzymały pomoc dla tego kraju. W poniedziałek Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła zamach i wezwała buntowników, by zaprzestali wszelkich aktów przemocy i wrócili do koszar.

Zbuntowani żołnierze protestują przeciwko niedostatecznym działaniom rządu w obliczu rebelii nomadów na północy. Uskarżają się, że nie otrzymywali od państwa dość broni i amunicji, by skutecznie walczyć z rebelią Tuaregów.

Na północy Mali w ostatnich tygodniach doszło do nasilenia działań tuareskich rebeliantów. W trwającej od dwóch miesięcy rebelii uczestniczy Narodowy Ruch Wyzwolenia Azawad (MNLA), ruch polityczno-militarny powstały w końcu 2011 roku z połączenia różnych ugrupowań tuareskich, a także silnie uzbrojeni i doświadczeni tuarescy żołnierze byłych wojsk libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego.

Większe rebelie Tuaregów wybuchały w Mali w latach 1962-64, 1990-95 i 2007-2009. Do wybuchu obecnej rebelii doszło po powrocie kilku tysięcy doświadczonych i dobrze uzbrojonych Tuaregów z wojsk Kadafiego.

Prezydent Toure po raz pierwszy doszedł do władzy w Mali w wyniku zamachu stanu w 1991 roku; później stał się znany jako "żołnierz demokracji", ponieważ przekazał władzę cywilom i wycofał się z życia politycznego. Powrócił po latach, wygrywając w 2002 roku wybory prezydenckie. W 2007 roku zapewnił sobie reelekcję.(PAP)

az/ mc/

11077464,arch.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony