Magierowski: raport komisji Millera i działania rządu PO-PSL ws. katastrofy - nierzetelne
Magierowski pytany w czwartek w TVP Info, czy jego zdaniem komisja Jerzego Millera, badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej, nic nie wyjaśniła, nie wskazała winnych, a śledztwo było nierzetelne, powiedział: "Rzeczywiście śledztwo było nierzetelne, rzeczywiście wydaje mi się, że to śledztwo jest konieczne, jest bardzo wiele spraw niewyjaśnionych".
"Wszyscy widzimy jak wyglądał raport komisji Millera, wiemy doskonale, jakie wątpliwości narosły wokół tej katastrofy, wiemy doskonale, że komisja Millera nie miała dostępu do wszystkich dowodów, które były konieczne, żeby zbadać tę sprawę dogłębnie i rzetelnie. To m.in. sprawia, że ten raport (komisji Millera) i wszelkie działania poprzedniego rządu wokół katastrofy smoleńskiej nie były rzetelne i wymagają dalszych wyjaśnień" - ocenił Magierowski.
W czwartek minister obrony Antoni Macierewicz podpisze nowelizację rozporządzenia ws. organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP) oraz dwie decyzje - ws. powołania podkomisji do zbadania katastrofy smoleńskiej oraz ws. jej składu. Według informacji PAP, dr inż. Wacław Berczyński, konstruktor związany do tej pory z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, pokieruje podkomisją przy KBWLLP, która wznowi badanie tej tragedii.
Nowelizacja rozporządzenia daje szefowi MON prawo do wznowienia badania wypadku lub incydentu lotniczego, "gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody mogące mieć istotny wpływ na ich przyczyny". Do tej pory decydował o tym przewodniczący KBWLLP, którym automatycznie był zawsze szef Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów (to również ma się zmienić - szefa komisji będzie powoływał minister obrony). W rozporządzeniu zaproponowano także, by szef MON mógł w ramach KBWLLP powołać podkomisję do ponownego zbadania wypadku lub incydentu.
Katastrofę smoleńską badała w latach 2010-11 KBWLLP, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie tzw. komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Komisja podkreśla, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Obecny szef MON od lipca 2010 r. kierował zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 w Smoleńsku. Ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 r. raport zespołu zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.
Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy nadal prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie; jest ono przedłużone do 10 kwietnia 2016 r.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. (PAP)
mrr/ mag/
Komentarze