Lublin: protesty w związku z przetargiem na śmigłowce dla armii
W przetargu na śmigłowiec dla polskiego wojska do etapu testów wybrano maszynę oferowaną przez Airbus Helicopters - H225M (wcześniej znany jako Eurocopter EC725 Caracal). Odrzucono dwa inne śmigłowce - Black Hawk amerykańskiej korporacji Sikorsky i jej polskiego zakładu PZL Mielec oraz AW149 proponowany przez PZL-Świdnik i jego właściciela - grupę AgustaWestland.
Grupa pracowników i związkowców ze świdnickiego zakładu zgromadziła się w poniedziałek przed budynkiem, w którym są biura posłów PO. Protestujący trzymali flagi związkowe oraz transparenty z napisami: „Wielki przekręt śmigłowcowy z prezydentem w tle”, „Polska uzbrojona w śmigło bezrobocia”. Krzyczeli: „Wielki przekręt śmigłowcowy!”
Związkowcy przekazali parlamentarzystom PO petycję, w której napisali, że procedura przetargowa i warunki przetargu „zostały tak ustawione przez MON, że aby zapewnić zwycięstwo firmie Airbus Helicopters, oferta PZL-Świdnik musiała zostać odrzucona przed etapem porównania ofert”.
„Wzywamy Państwa, dopóki nie jest za późno, do aktywnego włączenia się w obronę przyszłości PZL Świdnik i Lubelszczyzny oraz podjęcia działań zmierzających do unieważnienia nieuczciwego przetargu na śmigłowce dla polskiej armii” - napisali w petycji związkowcy.
„Domagamy się ujawnienia dokumentacji przetargowej, jeśli nie społeczeństwu, to przynajmniej komisji śledczej, żeby jasno społeczeństwo wiedziało, jakie mechanizmy rządzą takim przetargiem, bo my uważamy, że jest to przekręt śmigłowcowy na kwotę 13 mld zł” – powiedział szef WZZ Sierpień ‘80 w PZL-Świdnik Andrzej Borys.
Do pikietujących wyszła posłanka PO Joanna Mucha. Zaproponowała spotkanie, bo jak tłumaczyła, ulica to nie jest miejsce do prowadzenia tej dyskusji. Związkowcy umówili się na spotkanie z posłanką w następny poniedziałek.
Na konferencji prasowej posłów PO Mariusz Grad powiedział, że lubelscy parlamentarzyści wystąpili do MON z pytaniami ws. przetargu. Otrzymali odpowiedź, że oferta z PZL-Świdnik nie spełniała wymogów formalnych dotyczących terminów dostaw. „Określony w wymaganiach tego postępowania termin dostaw to lata 2017-2022, a podany w ofercie WSK PZL-Świdnik termin dostaw to lata 2019-2024” – napisał wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek w odpowiedzi lubelskim posłom.
Pismo to Grad udostępnił dziennikarzom. Mroczek podkreśla w nim m.in., że ministerstwo kieruje się przepisami prawa – w pierwszej kolejności spełnieniem wymagań formalnych, w tym oferty offsetowej, która stanowiła kryterium oceny. W piśmie do posłów poinformował, że spośród 105 wskazanych założeń offsetowych PZL-Świdnik zadeklarował 41 zobowiązań, konsorcjum Sikorsky – 50, a Konsorcjum „Program EC-725 Caracal Polska” – 73.
„Ubolewamy nad tym, że Świdnik nie uzyskał dostępu do dalszej części przetargu, bo nie wywiązał się z wymogów formalnych. Rzeczywiście związkowcy powinni protestować, ale powinni te protesty skierować do zarządu spółki i rady nadzorczej, że nie przygotowała profesjonalnie swojej oferty” - powiedział Grad.
Poseł Stanisław Żmijan zaznaczył, że posłowie w tej sprawie „za dużo możliwości do działania nie mają”. „Mogą pytać, ale na pewno nie mają wpływu na rozstrzygnięcia komisji przetargowej” - dodał.
Sprawa przetargu na dostawę śmigłowców była przedmiotem burzliwej dyskusji podczas poniedziałkowej sesji sejmiku województwa lubelskiego. Sejmik uchwalił stanowisko, w którym wnioskuje o przedstawienie przez MON pełnej informacji o powodach odrzucenia oferty PZL-Świdnik.
„Wnosimy o podanie do publicznej wiadomości szczegółów dotyczących wymagań MON i aspektów ewentualnego niespełnienia ich przez oferenta, jakim był PZL-Świdnik. Zwracamy się również o przedstawienie przewag wybranej oferty nad konkurentami, ze szczególnym uwzględnieniem argumentów potwierdzających trafność wyboru maszyny Caracal” – głosi stanowisko sejmiku.
Stanowisko zostało przyjęte 18 głosami radnych PSL i PO. W głosowaniu nie wzięli udziału radni PiS, którzy przygotowali własny projekt listu otwartego w tej sprawie, ale nie został on poddany pod głosowanie. List ten, zaadresowany do prezydenta Bronisława Komorowskiego i premier Ewy Kopacz, zawierał wiele szczegółowych pytań dotyczących m.in. nierównego traktowania uczestników przetargu, nieuwzględniania przez MON możliwości krajowego przemysłu obronnego, utrącania szansy rozwoju Lubelszczyzny i Podkarpacia.
Marszałek woj. lubelskiego Sławomir Sosnowski zarzucił radnym PiS, że przygotowany przez nich list ma charakter polityczny, w związku z wyborami prezydenckimi. Zapowiedział, że zarząd województwa spotka się z kierownictwem PZL-Świdnik, aby przygotować dokładniejszą listę pytań do MON w sprawie przetargu.
Przewodniczący klubu radnych PiS Artur Soboń zapowiedział, że przygotowany list otwarty będzie skierowany do prezydenta RP i do premier w imieniu radnych, którzy „zechcą się pod nim podpisać”. „Na pewno zrobią to radni PiS” – podkreślił.(PAP)
ren/ kop/ mhr/
Komentarze