Lubitz wcześniej ćwiczył zniżanie samolotu
Z zaprezentowanego w środę wstępnego raportu francuskiej komisji ds. katastrof lotniczych (BEA), wynika, że podczas lotu tym samy airbusem A320 do Barcelony z Duesseldorfu Lubitz pięciokrotnie w ciągu ponad 4 minut obniżał samolot, a następnie zwiększył jego wysokość.
Jednak pozostali członkowie załogi, pasażerowie czy też francuscy kontrolerzy lotów nie mogli zdawać sobie sprawy, że wykonuje on ten manewr, gdyż maszyna podchodziła wtedy do lądowania.
"Nie mogę spekulować na temat tego, co działo się w jego (Lubitza) głowie. Mogę tylko powiedzieć, że wciskał ten przycisk, by zmienić minimalne ustawienia do stu stóp oraz że zrobił to kilka razy" - powiedział szef BEA Remi Jouty.
Z liczącego 30 stron dokumentu można wywnioskować, że podczas pierwszego lotu 24 marca kapitan, z którym jako drugi pilot leciał Lubitz, opuścił kokpit. Nie było go tam przez 4,5 minuty. Chwilę po wyjściu kapitana z kabiny Lubitz kilkukrotnie obniżył wysokość airbusa, w tym kilka razy zaledwie do stu stóp, czyli ok. 30 metrów.
Raport śledczych opiera się na zapisach z czarnych skrzynek maszyny, która rozbiła się we francuskich Alpach podczas powrotnego lotu z Barcelony do Duesseldorfu. W katastrofie zginęło 150 osób, głównie obywatele Niemiec i Hiszpanii.
Według śledczych tuż po osiągnięciu przez maszynę wysokości przelotowej podczas lotu do Duesseldorfu kapitan powiedział Lubitzowi, że opuszcza kokpit i poprosił go o przejęcie sterów.
Zaledwie 30 sekund po zamknięciu drzwi 27-latek zaczął wykonywać wcześniej przećwiczony manewr. Korzystając z autopilota, obniżył maszynę do stu stóp, czyli wystarczająco nisko, by rozbić samolot o pobliskie góry. Następnie zmienił kolejne ustawienia, by zwiększyć prędkość airbusa.
BEA podkreśliła, że chodzi o wstępny raport oraz że nadal bada "niedociągnięcia systemowe, które mogły doprowadzić do tego wypadku i podobnych wydarzeń". Końcowy raport zostanie opublikowany mniej więcej za rok i może zawierać rekomendacje dotyczące drzwi do kokpitu i wykorzystywania dokumentacji medycznej pilotów przez linie lotnicze.
Śledczy koncentrują się na "równowadze pomiędzy tajemnicą lekarską a bezpieczeństwem lotów" - poinformowano w raporcie.
O wnioskach wstępnego raportu BEA informował wcześniej w środę niemiecki "Bild". Według tabloidu zachowanie drugiego pilota świadczy o jego działaniu z rozmysłem. Autor artykułu uważa, że nie można wykluczyć, iż Lubitz nie tylko chciał przetestować szybkie obniżanie maszyny, lecz być może zamierzał rozbić ją już podczas wcześniejszego lotu.
Pierwszą czarną skrzynkę z zapisem rozmów i innych dźwięków w kokpicie znaleziono krótko po katastrofie. Analiza tego urządzenia doprowadziła do przypuszczeń, że Lubitz zabarykadował się w kokpicie i odmówił wpuszczenia kapitana, po czym rozmyślnie rozbił maszynę. Odczyty z drugiej skrzynki potwierdziły tezę o jego rozmyślnym działaniu.
Analiza jego prywatnego komputera wykazała, że poszukiwał on w internecie informacji o "sposobach popełnienia samobójstwa", a także sprawdzał informacje dotyczące drzwi kokpitu i ich zabezpieczeń.
Wcześniej niemieckie linie lotnicze Lufthansa, do których należą tanie Germaniwngs, podały, że w 2009 roku Lubitz informował o przejściu "ciężkiego epizodu depresyjnego".
W mieszkaniu Lubitza znaleziono podarte zwolnienie lekarskie, wskazujące, że tego dnia, gdy doszło do katastrofy, pilot był chory i nie powinien był lecieć.(PAP)
jhp/ kar/
Komentarze