Lotnisko Luton otwarto po zdetonowaniu podejrzanego pakunku
Lotnisko Luton na północy Londynu w poniedziałek wznowiło pracę po kontrolowanym zdetonowaniu przez saperów podejrzanego pakunku. Wcześniej tego dnia z powodu znaleziska zarządzono ewakuację lotniska i na kilka godzin zawieszono wszystkie przyloty.
Setki pasażerów utknęły poza terminalem, czekając na unieszkodliwienie pakunku. Na polecenie władz lotniska wcześniej ewakuowano terminal i zamknięto drogę dojazdową na lotnisko.
Saperzy poinformowali, że podejrzany pakunek, który spowodował zamieszanie, nie stanowił zagrożenia.
Według agencji dpa, która rozmawiała z rzecznikiem lotniska, chodziło o "podejrzany przedmiot", najprawdopodobniej domowy sprzęt elektroniczny, znajdujący się w bagażu podręcznym jednego z pasażerów. Ochrona lotniska uznała jego wyjaśnienia za niesatysfakcjonujące, a władze portu podjęły decyzję o kontrolowanym wysadzeniu w powietrze przedmiotu.
Lotnisko wróciło do pracy około godz. 18 (godz. 19 w Polsce).
Luton to szóste co do wielkości lotnisko w Wielkiej Brytanii i czwarte wśród portów lotniczych obsługujących aglomerację londyńską (po Heathrow, Gatwick i Stansted). Obsługuje przede wszystkim loty do miejscowości turystycznych, a także m.in. loty z kilku miast w Polsce.
Pod koniec sierpnia Wielka Brytania podniosła stopień zagrożenia terrorystycznego do poziomu drugiego w pięciostopniowej skali ze względu na możliwe zamachy dżihadystów z ugrupowania Państwo Islamskie. Drugi stopień alertu oznacza wysokie prawdopodobieństwo ataku, choć bez informacji wywiadowczych wskazujących na jego bezpośrednią bliskość.
Wcześniej w internecie pojawiło się nagranie wideo Państwa Islamskiego, na którym mówiący z brytyjskim akcentem bojownik zabija porwanego amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya. Według władz brytyjskich istnieją przesłanki, że ten sam dżihadysta pojawił się na udostępnionym kilkanaście dni później nagraniu z egzekucją kolejnego Amerykanina, dziennikarza Stevena Sotloffa.
7 lipca 2005 roku czterej brytyjscy islamiści dokonali zamachów w autobusie i metrze. Zginęły 52 osoby, w tym trzy Polki, a ponad 700 ludzi odniosło obrażenia. (PAP)
akl/ ap/
arch.
Komentarze