Libańska armia potwierdza, że drony, które spadły koło Bejrutu, były izraelskie
Armia Libanu podkreśliła, że wyrządzone przez drony szkody są jedynie materialne.
Rzecznik szyickiej organizacji wojskowej Hezbollah Mohammed Afif poinformował, że mały dron zwiadowczy spadł na dach budynku, w którym mieści się centrum medialne jego organizacji. Następnie drugi dron, który jego zdaniem prawdopodobnie został wysłany przez Izrael 45 minut później w poszukiwaniu pierwszej maszyny, eksplodował niedaleko, w powietrzu, powodując szkody budynku.
"Nie zestrzeliliśmy ani nie wysadziliśmy w powietrze żadnego z tych dronów" - zapewnił Afif w rozmowie z agencją AP.
Zastrzegający anonimowość przedstawiciel Hezbollahu libańskiej agencji NNA powiedział, że drugi dron był wyposażony w ładunki wybuchowe. Hezbollah obecnie bada pierwszą maszynę - dodał.
Wcześniej o incydencie z izraelskimi samolotami bezzałogowymi informowały źródła w Hezbollahu. Armia Izraela na razie tych doniesień nie potwierdziła.
Miało to miejsce kilka godzin po nalotach izraelskiego lotnictwa na irańskie obiekty militarne w pobliżu stolicy Syrii Damaszku. Celem ataku były miejsca, z których wystrzelone także miały być drony z materiałami wybuchowymi.
"Atak wymierzony był w irańskie siły Al-Kuds (elitarna jednostka Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej - PAP) i szyickie bojówki, które w ciągu ostatnich dni przygotowywały się do realizacji planów ataków z terytorium Syrii na obiekty w Izraelu" - poinformował rzecznik izraelskich sił zbrojnych Jonathan Conricus.
Według Conricusa izraelski nalot w dużej mierze zakończył się powodzeniem. Jednak cytowany prze półoficjalną agencję prasową ILNA wysoki rangą dowódca irańskiej Gwardii Rewolucyjnej zaprzeczył, by ataki uderzyły w irańskie cele w Syrii i nazwał twierdzenia Izraela kłamstwem. Zdaniem Damaszku syryjska obrona przeciwlotnicza odparła atak i zniszczyła większość pocisków, zanim dotarły one do celu.
Hezbollah uważany jest przez Izrael za jednego z największych wrogów, a w konflikcie syryjskim pozostaje bliskim sojusznikiem prezydenta Syrii Baszara el-Asada, prowadzącego w swoim kraju ofensywę przeciwko rebeliantom i dżihadystom. Obiekty Hezbollahu w Syrii często są celem ataków izraelskiego lotnictwa. (PAP)
ulb/ mok/
Komentarze