Data publikacji:
15.01.2009 20:50
Źródło artykułu
Latający samochód wyruszył z Londynu do Timbuktu
14.1.Londyn (PAP/AP,BBC) - Latający samochód - niewielki terenowy pojazd wyposażony w śmigło i skrzydło, takie jak w paralotni - wyruszył w środę z Londynu w wielką podróż, która ma się zakończyć w Timbuktu (Mali w północno-zachodniej Afryce). Pojazd nazywa się Parajet Skycar; został zaprojektowany przez Gilesa Cordozo. Po lądzie może jeździć z prędkością do 120 mil na godzinę (193 km/h), a lata z prędkością do 70 mil na godzinę (113 km/h). Żeby się wzbić w powietrze, latający samochód musi się rozpędzić na odcinku 50-100 metrów. Sterowanie polega na pociąganiu za linki zmieniające kształt skrzydła. Konstruktor przewidział też awaryjny spadochron, dzięki któremu pojazd może bezpiecznie opaść na ziemię, np. w razie awarii silnika. Latający samochód może się wznieść na wysokość do 4570 metrów; normalna wysokość przelotowa to 600-900 metrów. Plan podróży do Timbuktu przewiduje, że Parajet Skycar będzie się poruszał na kołach tam, gdzie są drogi, i latał wszędzie tam, gdzie ich nie ma, w tym nad Cieśniną Gibraltarską, górami Atlas w Maroku oraz nad znacznymi obszarami Sahary. Kierowcą/pilotem latającego samochodu jest były brytyjski komandos, 45-letni Neil Laughton. Oczywiście całe przedsięwzięcie jest wspomagane przez dość liczną ekipę naziemną w pojazdach terenowych i ciężarówkach. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, latający samochód dotrze do Timbuktu 20 lutego, po przebyciu prawie 5800 kilometrów. Organizatorzy mają nadzieję zebrać podczas tej podróży ok. 100 tys. USD na cele charytatywne.
![Facebook](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_facebook.png)
![Twitter](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_twitter.png)
![Wykop](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_wykop.png)
Źródło artykułu
Komentarze