Przejdź do treści
Źródło artykułu

KE chce przyspieszyć wdrożenie unijnego pakietu "jednolitego nieba"

Tylko pięć krajów UE wypełnia kryteria "jednolitego nieba", unijnego pakietu ws. zarządzania ruchem lotniczym w UE - ma być wdrożony do 2012 r. KE boi się, że np. Polska nie zdąży i chce wprowadzić do pakietu obowiązkowe dla wszystkich państw cele.

Jeśli kraje nie zastosują się do zaleceń, Komisja Europejska zamierza podjąć bardziej radykalne kroki, planuje wprowadzić do dobrowolnego dotychczas pakietu obowiązkowe dla wszystkich państw cele. W przypadku ich niewypełnienia kraje poniosą kary pieniężne.

To wnioski z dwóch opublikowanych przez KE w piątek raportów na temat postępów we wdrażaniu pakietu o "jednolitym niebie" (Single European Sky II), który ma skoordynować i unowocześnić zarządzanie ruchem lotniczym w Europie. KE oceniła dwa aspekty programu: plan redukcji kosztów i opóźnień lotów oraz utworzenie międzynarodowych stref kontroli ruchu lotniczego (tzw. bloki przestrzeni powietrznej).

Plan redukcji ma być wdrożony na początku przyszłego roku; strefy kontroli w grudniu 2012 r.

Jako cel UE wyznaczyła sobie do 2014 r. redukcję opóźnień o 0,5 minuty na jeden lot oraz kosztów zarządzania ruchem lotniczym o 2,4 proc. Według wyliczeń KE, tylko dzięki redukcji opóźnień UE ma zaoszczędzić 920 mln euro między 2012 a 2014 r. Zwiększenie wydajności zarządzania ruchem lotniczym pozwoli oszczędzić dodatkowe 250 mln euro w tych latach, przede wszystkim dzięki lepszej organizacji ruchu na lotniskach oraz skróceniu tras lotu. W efekcie linie lotnicze będą wydawać mniej na opłaty lotniskowe i na paliwo, co w rezultacie może obniżyć, zdaniem KE, ceny biletów lotniczych.

Na unijny cel mają się złożyć plany redukcji opracowane dobrowolnie przez każdy kraj UE. Jednak tylko pięć - Litwa, Belgia, Dania, Luksemburg i Holandia - wypełniło kryteria. Austria, Francja, Niemcy, Hiszpania i Wielka Brytania nie wypełniło ich. Polska wraz z Grecją i należącymi do Hiszpanii Wyspami Kanaryjskimi poradziły sobie z redukcją kosztów, natomiast przedstawione przez nie plany nie pozwalają na redukcje opóźnień lotów. Pozostałe kraje są w przeciwnej sytuacji.

Podobnie jest z przewidzianym w pakiecie podziałem unijnego nieba na dziewięć stref kontroli, co wynika z odpowiednich umów między krajami. Tylko jeden szwedzko-duński blok wydaje się gotowy, choć jeszcze w kwietniu ubiegłego roku uważano, że najbliżej pełnej operacyjności jest blok "centralny", który grupuje kraje Beneluksu: Francję, Niemcy i Szwajcarię. Obecnie ten największy w Europie blok wzbudza najwięcej obaw KE.

Polska ma być w bloku "bałtyckim" razem z Litwą; na przedstawionej przez KE tabeli wypada on nieco lepiej niż pozostałe, jednak oba państwa muszą jeszcze wykazać, że będą wstanie skoordynować najważniejszy element zarządzania ruchem, czyli pracę nawigatorów powietrznych. "Patrząc na przedstawiony plan można się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby, gdyby Polska i Litwa przyłączyły się do bloków tworzonych przez sąsiadujące z nimi kraje" - powiedziało PAP unijne źródło.

System zarządzania ruchem powietrznym w Europie jest oparty na technologii z lat 50. Szacuje się, że zastąpienie obecnych ponad 60. ośrodków kontroli w Europie (niektóre kraje mają po kilka) nawet trzykrotnie zwiększy przepustowość europejskiej przestrzeni powietrznej, zoptymalizuje bezpieczeństwo lotów, pozwoli zredukować koszty finansowe o 30-40 proc. Nowa struktura ma usprawnić reakcję w przypadku kryzysu: obecnie UE składa się z 27. przestrzeni powietrznych, decyzja o ich zamykaniu lub otwieraniu należy do wyłącznych kompetencji narodowych. Brak koordynacji między kontrolerami ruchu poszczególnych państw był m.in. przyczyną paraliżu ruchu lotniczego w 2010 r., kiedy chmura pyłu z islandzkiego wulkanu Eyjafjallajökull dotarła nad Europę Zachodnią.

KE szacuje, że z powodu wciąż rosnącego natężenia ruchu lotniczego, bez jego lepszego zarządzania, Europę czeka paraliż. Już teraz dziennie na Europą przelatuje 26 tys. samolotów, a liczba lotów rośnie o 5 proc. rocznie. Do 2030 r. ma osiągnąć 16,9 mln.

Z Brukseli Agata Byczewska (PAP)

aby/ amac/ gma/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony