Jest porozumienie krajów UE w sprawie wymiany danych pasażerów
"PNR spowoduje zwiększenie bezpieczeństwa obywateli naszego kraju i innych państw UE" - mówił w piątek w Brukseli szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Nowe prawo ma nakładać na przewoźników lotniczych obowiązek przekazywania państwom członkowskim Unii danych dotyczących pasażerów wjeżdżających na terytorium UE lub je opuszczających, a także tych korzystających z lotów wewnętrznych oraz czarterowych.
Porozumienie, które czeka jeszcze na zatwierdzenie przez europosłów, przewiduje, że "niezakryte dane", czyli takie, do których policja i służby będą miały ułatwiony dostęp, będą przechowywane przez okres maksymalnie sześciu miesięcy. Początkowo PE chciał, by było to 30 dni, natomiast państwa członkowskie domagały się dwóch lat.
Po sześciu miesiącach dostęp do danych PNR zostanie ograniczony - organy ścigania w państwach członkowskich będą musiały dokonać ich anonimizacji, a na ich uzyskanie będzie potrzebna zgoda odpowiedniego organu. Całkowity czas przechowywania danych będzie wynosił pięć lat.
"Chcemy, żeby ten projekt został uruchomiony tak szybko, jak to możliwe" - podkreślał unijny komisarz ds. wewnętrznych Dimitris Awramopulos, pytany, od kiedy linie będą zobowiązane do gromadzenia i przekazywania danych.
Szef MSWiA mówił, że Polska i inne państwa chciały, by służby miały ułatwiony dostęp do danych dłużej niż przez sześć miesięcy, ale aby umożliwić porozumienie zgodziły się na krótszy okres. "Stanęliśmy przed takim wyborem - albo kompromis sześciu miesięcy i wtedy pewność tego, że ten akt zostanie przyjęty, albo dalsze negocjacje, które wydłużą czas oczekiwania na przyjęcie tego dokumentu w zasadzie w nieskończoność" - podkreślał Błaszczak.
Dodał przy tym, że będzie możliwość rewizji tych przepisów po dwóch latach i wówczas ich ewentualna zmiana. Jak wyjaśniał, zbierane będą dane, które każdy z nas podaje już teraz, kupując bilet na samolot. Będą one przetwarzane pomiędzy służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo wśród państw UE. "Dla zwykłego pasażera nic się nie zmieni" - zapewniał minister.
Do porozumienia dążyła zwłaszcza Francja, która w tym roku już kilkukrotnie stała się ofiarą zamachów terrorystycznych. W związku z obawami przed przemieszczaniem się zagranicznych bojowników powracających do Europy z Syrii PNR (Passenger Name Record) będą miały obejmować również dane pasażerów korzystających z wewnętrznych lotów europejskich.
Zgodnie z zaproponowaną w 2011 roku przez KE dyrektywą w sprawie PNR linie lotnicze miałyby obowiązek przekazywać władzom dane osób wjeżdżających na terytorium UE lub je opuszczających, a państwa członkowskie musiałyby stworzyć krajowe systemy danych pasażerów na podstawie wspólnych unijnych zasad.
Przepisy te miałyby ułatwić władzom walkę z przestępczością, a szczególnie z terroryzmem, i tylko w tym celu dane te mogłyby być wykorzystywane. Zdaniem rządów państw UE taki system pomógłby też walczyć z rosnącym zagrożeniem ze strony potencjalnych terrorystów - obywateli krajów UE, którzy wyjeżdżają walczyć po stronie dżihadystycznych organizacji, takich jak Państwo Islamskie (IS) w Syrii czy Iraku, a potem wracają do Europy, gdzie według służb mogą planować zamachy.
Trójstronne negocjacje w tej sprawie z udziałem przedstawicieli państw członkowskich, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego nie przynosiły dotąd porozumienia. Przeszkodą były obawy europosłów o ochronę danych osobowych. Eurodeputowani lewicowi i liberalni obawiali się, że system PNR może prowadzić do naruszeń prywatności obywateli UE.
Po politycznym porozumieniu zatwierdzić je musi jeszcze cały Parlament Europejski. Z wcześniejszych wypowiedzi wynika, że ma to zrobić na początku przyszłego roku. Później państwa unijne będą miały maksymalnie dwa lata na implementację tych regulacji do prawa krajowego. (PAP)
stk/ ksaj/ mc/ abr/
Komentarze