Incydent na lotnisku w Lyonie najpewniej niezwiązany z terroryzmem
"Badanie psychiatryczne wykazało, że jego stan nie pozwala na areszt", więc ten środek zapobiegawczy został zniesiony, a mężczyzna został "poddany przymusowej hospitalizacji" - poinformowało źródło AFP.
Według agencji mężczyzna nie był wcześniej karany i nie był obserwowany ze względu na możliwą radykalizację. Rozmówca AFP zaznaczył, że sprawą incydentu nie zajmuje się prokuratura ds. terroryzmu. Śledztwo w związku z usiłowaniem zabójstwa wszczęła natomiast prokuratura w Lyonie.
W poniedziałek mężczyzna staranował mercedesem oszklony wjazd na teren międzynarodowego lotniska im. Antoine'a de Saint-Exupery'ego w Lyonie prowadzący na terminal, po czym wjechał na pas startowy. Ścigany przez policyjne radiowozy i śmigłowiec kierowca porzucił swój samochód i próbował uciec pieszo, ale ostatecznie został otoczony przez funkcjonariuszy i zatrzymany.
Z powodu zdarzenia na lotnisku w Lyonie na kilka godzin wstrzymano wszystkie loty. Na razie nie jest jasne, jakie motywy kierowały sprawcą. W wyniku zdarzenia lekko ranna została jedna osoba, która pracowała na terenie terminalu.
Dziennik "Le Figaro" informował w poniedziałek za źródłami w policji, że mężczyzna w chwili zatrzymania krzyczał "Allahu Akbar" (Bóg jest wielki) oraz twierdził, że jest "wysłannikiem Boga". Informacje te jednak dotychczas nie zostały oficjalnie potwierdzone. (PAP)
ulb/ kar/
arch.
Komentarze