Idzik: Tu-154 wkrótce do Agencji Mienia Wojskowego
Idzik poinformował, że w związku decyzją o rozwiązaniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego MON zamierza przekazać do Agencji Mienia Wojskowego pięć samolotów: tupolewa, cztery jaki-40 oraz śmigłowiec Bell-412.
AMW ma się zająć sprzedażą statków powietrznych „w drodze przetargu nieograniczonego, czyli w formie jak najbardziej konkurencyjnej”. Pieniądze zostaną przeznaczone na modernizację techniczną armii.
„Spodziewam się, że do końca tego tygodnia niezbędne dokumenty o przekazaniu samolotów zostaną podpisane, a Agencja - w formie przewidzianej prawem - przeprowadzi wszystkie postępowania” – dodał.
Pytany o perspektywy sprzedaży i spodziewane przychody Idzik przyznał, że czterem samolotom Jak-40 resursy kończą się w bieżącym lub przyszłym roku.
„Będziemy musieli się solidnie natrudzić, żeby jak najwcześniej je sprzedać” - powiedział. Zaznaczył, że MON spodziewa się, że chętni się znajdą, ponieważ „do tej pory wszystkie samoloty Jak-40, które Agencja zbywała, znalazły nabywców".
„Jeśli chodzi o samolot Tu-154, tu spodziewamy się wyższej ceny” – powiedział wiceminister, ale – dodał – „ceny podyktuje rynek”.
Szef MON Tomasz Siemoniak na pytanie o perspektywy zakupu nowego samolotu do przewozu osób na najwyższych stanowiskach w państwie odparł: „Myślę, że żadne decyzje w tej sprawie w bliskiej przyszłości nie zapadną”.
Rozformowanie 36. splt i pozostawienie jedynie eskadry śmigłowców było – obok dymisji kilkunastu oficerów, w tym trzech generałów w związku z katastrofą smoleńską – pierwszą decyzją ogłoszoną po objęciu stanowiska przez Siemoniaka na jego wspólnej konferencji prasowej z premierem Donaldem Tuskiem.
Według premiera rozwiązanie pułku było nieuchronne, ponieważ ”obsługa samolotowa ze strony 36. pułku i tak by dobiegała końca". Siemoniak zapowiadał, że likwidacja jednostki będzie rozłożona w czasie, a personel znajdzie zatrudnienie w innych strukturach Sił Powietrznych.
Tusk zapowiedział, że przewozy najważniejszych osób w państwie z użyciem samolotów będą wykonywane już wyłącznie w formule cywilnej we współpracy z PLL LOT, do których należą dwa samoloty Embraer-175 czarterowane przez MON na potrzeby przelotów VIP od lata zeszłego roku. Roczny koszt takiej usługi to 25 mln zł. Tusk dopuścił możliwość, że flota cywilnych samolotów wożących osoby na najwyższych stanowiskach w państwie zostanie rozbudowana.
Do 10 kwietnia ubiegłego roku 36. splt dysponował dwoma samolotami Tu-154. Po katastrofie jednostce pozostał jeden samolot, który w chwili katastrofy przechodził remont w Rosji. Po powrocie, z powodu długiej przerwy w lotach, załogi musiały odnawiać uprawnienia do wykonywania lotów tymi maszynami. Piloci wykonywali loty z doświadczonymi instruktorami rosyjskimi, pułk zawarł też umowę na szkolenia na symulatorze w Moskwie.
Dowódca Sił Powietrznych gen. broni Lech Majewski ocenił w środę, że pieniądze wydane na szkolenia załóg nie zostaną zmarnowane. „Doświadczenie, które zyskali, jest bardzo cenne. Im więcej lotów treningowych wykonuje pilot, im większe doświadczenie ma na różnych typach statków powietrznych, tym łatwiej mu się przeszkolić na nowy typ statku powietrznego” – powiedział generał.
Badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej komisja wskazała błędy załogi podchodzącej do lądowania w gęstej mgle, nieprawidłowości w pracy kontrolerów lotu, oraz na okoliczności sprzyjające katastrofie, w tym nieprawidłowości w Siłach Powietrznych i w 36. splt - niedostateczne wyszkolenie załogi i niewłaściwy jej dobór.(PAP)
brw/ abr/ bk/
Komentarze