Data publikacji:
04.03.2009 20:34
Źródło artykułu
Holandia/ W rozbitym samolocie zawiodła technika i piloci
4.3.Amsterdam (PAP/dpa,AP) - Przyczyną katastrofy tureckiego samolotu pasażerskiego, który rozbił się 25 lutego, podchodząc do lądowania w Amsterdamie, był zbieg usterki technicznej i ludzkich błędów, co pozbawiło maszynę siły nośnej - podała w środę holenderska agenda prowadząca dochodzenie w tej sprawie. Boeing 737-80 Tureckich Linii Lotniczych (THY) osiadł w świeżo zaoranym polu w odległości około kilometra od początku pasa startowego portu lotniczego Schiphol, przy czym kadłub maszyny przełamał się na trzy części. Spośród łącznie 135 pasażerów i członków załogi śmierć poniosło 9 ludzi - pięciu Turków i czterech Amerykanów. Ponad 80 osób odniosło obrażenia, 28 z nich przebywa nadal w szpitalach. Jak poinformował mający status niezależnej instytucji eksperckiej Holenderski Zarząd Bezpieczeństwa, lądowanie odbywało się w reżymie automatycznym, którego nie wyłączono, choć załoga zauważyła, że wskazania wysokościomierza są fałszywe. Spowodowało to zmniejszenie ciągu silników i przyspieszone opadanie samolotu, który na wysokości 150 metrów znalazł się na progu utraty siły nośnej - o czym ostrzegł załogę system alarmowy. "Zapisy rejestratorów wskazują, iż piloci dali wtedy natychmiast gaz, pełny gaz, jednak było już za późno, by sytuacji zaradzić" - powiedział szef Zarządu Bezpieczeństwa Pieter van Vollenhoven. Jak zaznaczył, przy ówczesnym zachmurzeniu i lekkim deszczu załoga nie była w stanie dostrzec początku pasa startowego. Według THY, wśród zabitych w wypadku Turków są piloci.
Źródło artykułu
Komentarze