Graś: jestem spokojny o profesjonalizm państwa w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej
Rzecznik rządu Paweł Graś podkreślił w niedzielę, że w kwestii wyjaśniania katastrofy smoleńskiej ma zaufanie do prokuratury i wierzy w profesjonalizm państwa polskiego. Skomentował w ten sposób sobotni wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla jednego z portali.
Kaczyński mówił dla blogpress.pl m.in. o tym, że działanie polskich władz w sprawie katastrofy z 10 kwietnia jest skandalem i pełną kapitulacją. "Kaczyńskiemu chodzi o to, by (...) koncentrować uwagę opinii publicznej nie na sprawach ważnych dla Polaków, ale na katastrofie smoleńskiej(...). Czyni to bardzo konsekwentnie (...), ogłasza nowe sensacje dotyczące przebiegu tej katastrofy" - mówił Graś w niedzielnej audycji "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu Zet."Trzeba na to patrzeć z dużym spokojem, pozwolić działać tym wszystkim instytucjom, które nad wyjaśnieniem katastrofy intensywnie pracują, na szczęście czasy, w których politycy zastępowali sędziów, prokuratorów, a często nawet katów (...) - mamy już za sobą" - ocenił. Graś zaakcentował, że jest "spokojny i wierzy w profesjonalizm państwa polskiego, jego instytucji, ma zaufanie w tej sprawie do prokuratury". "Opinie i wnioski, oceny i osądy będzie można stawiać i wyciągać po tym, jak te instytucje prace zakończą, kiedy pojawi się raport prokuratury, komisji która bada ten wypadek" – zaznaczył.
Graś odniósł się też do słów Elżbiety Jakubiak. Powiedziała ona w jednej z audycji radiowych, że kiedy Donald Tusk leciał 7 kwietnia do Smoleńska, korzystano ze sprzętu naprowadzającego i nawigatorów. "Kompletna bzdura (...) Takiego nawigatora nie było ani 7 kwietnia ani 10 kwietnia, a warunki do lądowania - oprócz pogodowych - były identyczne. Ten lot był organizowany w identyczny sposób, de facto przez te same osoby" - zaakcentował Graś.
Komentując słowa prezesa PiS zarzucającego członkom PO agresję i chamstwo, Paweł Graś powiedział, że trudno mu komentować słowa Kaczyńskiego i że nie wie, o co prezesowi PiS chodzi. "Jestem zażenowany" - przyznał Graś."Mieliśmy i wciąż mamy do czynienia ze wścieklizną polityczną, która zaczęła się właśnie w 2005 roku i niestety trwa. (...) Przejawia się w agresji (członków PO- - PAP), nie tylko słownej" - oświadczył z kolei szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Błaszczak odniósł się też do sytuacji finansów publicznych państwa, która w jego opinii jest tragiczna. Jak powiedział, PiS proponuje alternatywę dla podnoszenia podatku VAT: "pozyskanie ponad siedmiu miliardów złotych w taki sposób, który nie spowoduje obciążenia Polaków", czyli przez podatek podatek bankowy.
Na pytanie, czy podatek bankowy nie obciąży w konsekwencji kont Polaków, Błaszczak przypomniał, że istnieją instytucje regulujące rynek bankowy czy finansowy - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisja Nadzoru Finansowego. To od ich postawy - jego zdaniem - zależy czy banki przerzucą opłaty na klientów czy też nie. Paweł Graś przypomniał, że o ewentualności podniesienia podatku bankowego po raz pierwszy mówiono już podczas wspólnej konferencji prasowej Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka. Pytany wprost o to, czy podatek bankowy zostanie podniesiony Graś odparł, że "nad tym rząd rzeczywiście pracuje, ale trzeba znaleźć takie rozwiązania, które nie obciążałyby klienta". Jak dodał, informacje o tym, że "tą drogą można uzyskać pięcio -, siedmio- czy 10-miliardowe zyski to mity".
"W Polsce znacząca część polskiego społeczeństwa nie ma rachunków bankowych, to są najczęściej ci najbiedniejsi, których podatek bankowy w ogóle by nie dotknął, a podwyżka podatku VAT - planowana docelowo do 25 proc., czyli do najwyższej stawki w Europie, obok Danii - bo tylko Dania ma taką stawkę podatkową VAT - odbije się na tzw. średniakach i najsłabiej zarabiających Polakach" - mówił wiceszef klubu Lewicy Marek Wikiński. "My też jesteśmy zwolennikami, by zamiast podwyżki VAT wprowadzić alternatywne rozwiązanie i w tej sprawie będziemy niebawem prezentowali projekt ustawy" - zapowiedział Wikiński.
Graś sprostował, że Polska nie będzie mieć najwyższej stawki VAT w Europie, a w przyszłym roku planowana jest podwyżka VAT o 1 procent. "Nie ma co straszyć Polaków podwyżką 25-procentową i nie jest zapisane, że co rok będzie następował wzrost podatku VAT o 1 procent" - zapewnił.
Komentarze