ETS orzekł, ile czasu jest na to, by żądać odszkodowania za odwołany lot
Pasażer odwołanego lotu ma na żądanie odszkodowania od linii lotniczej tyle czasu, ile przewidują przepisy w jego kraju - orzekł w czwartek unijny Trybunał.
W Polsce są to dwa lata, co jednak nie wynika z kodeksu cywilnego, tylko z międzynarodowych konwencji.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (zwanego potocznie Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) zapadł z tego powodu, że prawo unijne nie mówi wprost, ile czasu ma pasażer linii lotniczych na wytoczenie powództwa o odszkodowanie za odwołany lot. Gwarantuje jedynie prawo do odszkodowania w wysokości zróżnicowanej w zależności od odległości i miejsca docelowego odwołanego lotu, chyba że odwołanie lotu nastąpiło na skutek nadzwyczajnych okoliczności - wówczas odwołanie nie przysługuje.
Takie prawo wynika z rozporządzenia nr 261/2004 z 11 lutego 2004 r. ustanawiającego wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów. Pasażerowie mogą się na nie powoływać przed sądami krajowymi.
Tak też zrobił Hiszpan Joan Cuadrench Moré, który kupił u przewoźnika lotniczego KLM bilet na lot z Szanghaju do Barcelony przewidziany według rozkładu na dzień 20 grudnia 2005 r. Ponieważ lot ten został odwołany, Moré musiał skorzystać następnego dnia z usług innego przewoźnika, odbywając podróż przez Monachium.
Po ponad trzech latach Moré wniósł do hiszpańskiego sądu powództwo przeciwko KLM, domagając się odszkodowania w kwocie 2 990 euro, powiększonej o odsetki i koszty postępowania.
KLM odmówiła odszkodowania, argumentując, że upłynął już dwuletni termin ustanowiony w konwencji warszawskiej i konwencji montrealskiej. W obu konwencjach przewidziano taki właśnie termin na wytoczenie powództwa o ustalenie odpowiedzialności przewoźnika lotniczego.
Sąd okręgowy w Barcelonie, do którego trafiła ta sprawa, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem, czy termin na wytoczenie powództwa o odszkodowanie przewidziane w prawie unijnym został wyznaczony w konwencji montrealskiej, czy jest ustalany zgodnie z innymi przepisami, w szczególności z przepisami każdego państwa unijnego w dziedzinie przedawnienia roszczeń.
W czwartek, 22 listopada br. Trybunał orzekł, że termin na wytoczenie powództwa o odszkodowanie z tytułu odwołania lotu przewidzianego w prawie Unii jest ustalany zgodnie z przepisami każdego państwa członkowskiego w zakresie dotyczącym przedawnienia roszczeń (sygn. C-139/11).
W polskim kodeksie cywilnym roszczenia z umowy przewozu osób przedawniają się już po roku od dnia wykonania przewozu, a gdy przewóz nie został wykonany - od dnia, kiedy miał być wykonany. Wynika to z art. 778 kodeksu cywilnego. Polska ratyfikowała jednak obie konwencje: warszawską - 12 października 1929 r., podpisaną jeszcze przez prezydenta Ignacego Mościckiego, oraz montrealską - z 9 grudnia 1999 r., a te przewidują dwuletni termin przedawnienia takich roszczeń.
W Polsce ratyfikowane umowy międzynarodowe mają pierwszeństwo przed ustawami, w tym kodeksem cywilnym. Wynika to z konstytucji. To oznacza, że polski pasażer ma dwa lata na dochodzenie odszkodowania od przewoźnika za odwołany lot.
Katarzyna Jędrzejewska
kjed/ je/
Komentarze