Przejdź do treści
Źródło artykułu

E. Klich: mam wątpliwości czy Rosjanie mówią prawdę

Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych płk Edmund Klich powiedział w czwartek, że ma wątpliwości czy Rosjanie mówią prawdę, twierdząc, że nie posiadają zapisów z wieży kontrolnej na lotnisku w Smoleńsku z 10 kwietnia 2010 r.

Pytany w Polsat News o to dlaczego Rosjanie zwlekają z przekazaniem Polsce dokumentacji z radarów wieży kontrolnej na lotnisku w Smoleńsku odparł, że „Rosjanie cały czas mówią, że tych zapisów w ogóle nie było”. W jego ocenie zapis ten pozwoliłby precyzyjnie określić sposób działania kontroli lotów 10 kwietnia ub.r., gdy rozbił się polski Tu-154M.

"Mam pewne wątpliwości czy Rosjanie mówią prawdę, jeśli chodzi o to, czy mają te zapisy, czy nie, bo kontrolerzy w zeznaniach mówili, że urządzenia rejestrujące były sprawne i działały dobrze przed lotem. Tłumaczenie strony rosyjskiej jest takie, że taśma się zacięła i nie ma żadnego zapisu” - mówił Klich.

„Co gorsze, nie mamy pełnych dokumentów z oblotu, który był przeprowadzony 15 kwietnia. Niestety nie zostaliśmy - jako specjaliści z Polski - do tego oblotu dopuszczeni” - powiedział. Jak dodał, Rosjanie twierdzą, że nie mają oryginalnych zapisów z czasu lotu Tu-154. „Natomiast mają na pewno pełne zapisy z oblotu i te także o czymś świadczyłyby" - ocenił.

Klich jest szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych od 2006 roku; jego kadencja kończy się w połowie stycznia. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk za kilka dni ma zdecydować, czy Klich pozostanie na stanowisku.

Pytany o to czy oczekuje pozytywnej decyzji i pozostania na stanowisku, Klich odparł: "tak, jestem po pewnych rozmowach i myślę, że taka decyzja będzie podjęta”. Pytany o to, czy ma potwierdzenie, że zostaje na stanowisku, potwierdził. (PAP)

agz/ jra/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony