Co najmniej 65 Amerykanów było na pokładzie meksykańskiego samolotu, który uległ katastrofie
Samolot typu Embraer ERJ-190 rozbił się i stanął w płomieniach tuż po starcie z międzynarodowego lotniska Guadalupe Victoria w pobliżu miasta Durango na północy Meksyku. Na pokładzie samolotu, który leciał do stolicy kraju, miasta Meksyk, były 103 osoby - 97 pasażerów i sześciu członków załogi.
Ustalono, że Amerykanie stanowili więcej niż połowę pasażerów. Departament Stanu oparł się na informacjach uzyskanych od konsulatu generalnego USA w Monterrey i od ambasady USA w stolicy Meksyku.
Maszyna rozbiła się na polu, około 10 km od lotniska, prawdopodobnie podczas próby lądowania awaryjnego, w złych warunkach atmosferycznych.
Większości pasażerów udało się szybko o własnych siłach opuścić płonący wrak samolotu. Innym pomogły ekipy ratunkowe. Nikt nie zginął, ale 85 osób zostało rannych. Hospitalizowano 49 osób, dwie z nich są w stanie krytycznym. (PAP)
jm/
Komentarze