Cameron apeluje o podjęcie nalotów w Syrii przeciw IS
Na początku listopada parlamentarna komisja spraw zagranicznych wypowiedziała się przeciwko rozpoczęciu przez Wielką Brytanię nalotów na dżihadystów w Syrii i zaleciła, by Londyn skoncentrował się raczej na wysiłkach dyplomatycznych.
Kilka dni po serii zamachów terrorystycznych w Paryżu Cameron zwrócił się ponownie do posłów. "Nasz kraj musi stawić czoło bezpośredniemu i rosnącemu zagrożeniu. Musimy to uczynić nie tylko w Iraku, ale też w Syrii" - powiedział premier.
Brytyjskie siły powietrzne wchodzące w skład międzynarodowej koalicji prowadzą naloty na cele Państwa Islamskiego jedynie w Iraku.
Argumenty na rzecz uderzenia na pozycje IS w Syrii "stały się znacznie mocniejsze po atakach w Paryżu" - apelował Cameron.
Ma on zamiar przedstawić w najbliższych dniach "globalną strategię walki z IS, która powinna zawierać działania w Syrii"
"Mam nadzieję, że przedstawiając takie argumenty zdołam zyskać poparcie większości tej Izby (Gmin) na rzecz podjęcia koniecznych operacji" - powiedział premier.
Komisja spraw zagranicznych wyraziła na początku listopada przekonanie, że Wielka Brytania nie powinna rozszerzać operacji militarnej na Syrię "bez spójnej międzynarodowej strategii, która miałaby realne szanse na pokonanie Państwa Islamskiego i zakończenie wojny domowej w Syrii".
Deputowani podkreślili też wówczas, że rząd nie powinien zabiegać o aprobatę parlamentu, dopóki nie przedstawi szczegółowo swoich planów.
Latem 2013 roku Cameronowi nie udało się uzyskać zgody parlamentu na prowadzenie nalotów w Syrii. Atakom tym sprzeciwiają się także deputowani Partii Konserwatywnej premiera, który dysponuje w Izbie Gmin jedynie nieznaczną większością i musiałby w tej sprawie liczyć także na poparcie opozycji.
Źródła z otoczenia Camerona zapowiadały jednak, że premier zamierzał zwrócić się ponownie do Izby Gmin, tylko "jeśli będzie wyraźny konsensus". (PAP)
fit/ro/
Komentarze