Bułgaria: rozbił się śmigłowiec wojskowy, dwóch członków załogi zginęło
Śmigłowiec wojskowy Mi-17 rozbił się w poniedziałek wieczorem w pobliżu bazy lotniczej Krumovo niedaleko Płowdiwu w centralnej Bułgarii, zabijając obu pilotów, kapitana Plamena Pantelejewa, lat 48, i kapitana Stoyana Nedelchewa, lat 45.
Trzecia osoba na pokładzie – oficer inżynieryjny Aleksiej Kamenow – przeżyła katastrofę i została ciężko ranna. Oficerowi udało się wyczołgać z wraku. "Jest teraz w stabilnym stanie w szpitalu" – podało Ministerstwo Obrony.
"Prawdopodobnie przyczyną katastrofy była usterka techniczna. Nie ma jak dotąd dowodu na popełnienie błędu przez załogę" – powiedziała we wtorek Bułgarskiej Telewizji Narodowej rzeczniczka Prokuratury Roumiana Arnaudova.
"Ta tragedia pokazuje, że modernizacja armii bułgarskiej jest sprawą pilną" – dodał Karakaczanov.
Generał brygady Dimitar Iwanow, dowódca bazy lotniczej w Krumowie, powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że śmigłowiec nagle wykonał zwrot o 180 stopni i runął w kierunku ziemi. Personel lotniczy nie był w stanie połączyć się z bazą, aby zgłosić problem.
Wypadek zdarzył się około godziny 20:30 czasu lokalnego podczas lotu szkoleniowego.
30-letni radziecki śmigłowiec transportowy Mi-17 był ostatnim z pięciu podobnych śmigłowców w bazie Krumovo używanym przez wojsko od 1989 roku. Dwa lata temu przeszedł on remont. Ta sama maszyna przenosiła flagę narodową nad Sofią podczas dorocznej parady wojskowej z okazji Dnia Świętego Jerzego w dniu 6 maja.
Iwanow powiedział, że był to czwarty lot tego helikoptera, a żadna z załóg nie zgłosiła żadnych problemów po zakończeniu misji.
Według ministra obrony Krasimira Karakachanova, obydwaj piloci byli bardzo doświadczeni i mieli 500-600 godzin nalotu.
Rok temu w Warnie doszło do wypadku śmigłowca Panther, należącego do bułgarskiej marynarki wojennej. Kapitan śmigłowca transportowego, Georgi Anastasov, zginął w wypadku, ale drugi pilot i inżynier pokładowy przeżyli.
Komentarze