Boeing opracował laserowe działko do strącania dronów
System Boeinga automatycznie rozpoznaje drony i unieszkodliwia je, kierując na nie wiązkę światła laserowego. Wystarczą dwie sekundy takiego "naświetlania", by dron stanął w płomieniach.
Laserowe działko może służyć do zestrzeliwania dronów, wykorzystywanych do przemytu narkotyków czy broni. Może też chronić np. lotniska, obiekty rządowe i inne miejsca, w których korzystanie z dronów jest zabronione ze względów bezpieczeństwa.
Broń wygląda jak kamera ustawiona na obrotowym trójnogu, mieści się w czterech niewielkich skrzynkach i do jej obsługi wystarczy dwóch ludzi.
Miesięcznik "Wired" na swych stronach internetowych wyraża żal, że działaniu lasera nie towarzyszą dźwięki i rozbłyski znane z sagi "Gwiezdne Wojny", niemniej potwierdza jego skuteczność w walce z bezzałogowymi statkami powietrznymi.
Boeing opracował - jak pisze magazyn - rodzaj skalpela, który precyzyjnie wypala w dronie dziurę i pozwala go strącić na ziemię. Dodatkową zaletą broni jest działanie z prędkością światła, co znacznie ułatwia celowanie i pozwala namierzyć dowolną część maszyny latającej.
Co więcej, do sterowania wystarczy kontroler z konsoli do gier i laptop z odpowiednim oprogramowaniem służącym do celowania. Obecne modele są stacjonarne, ale przewiduje się, że po niewielkich przeróbkach działko będzie można zamontowane na samochodzie lub okręcie.
Boeing na razie nie ujawnił ceny lasera, lecz zaręczył, że nie będzie drogie.
Magazyn "Wired" wymienia też inne rozwiązania, służące do walki z dronami: specjalne antydronowe pociski do strzelby, zagłuszacze sygnału zdalnego sterowania, czy - wykorzystywany przez straż pożarną - kierowany na maszyny latające strumień wody. (PAP)
az/ zab/
Komentarze