Białystok: referendum ws. lotniska - skarga pomysłodawców oddalona
Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Białymstoku już raz zajmował się sprawą referendum na początku roku i wówczas skargę jego inicjatorów również oddalił. Wyrok został jednak zaskarżony do NSA, a ten w lipcu owo orzeczenie uchylił i sprawa wróciła do Białegostoku ponownie.
Sędzia Małgorzata Roleder wyjaśniała, że przy ponownym rozpoznaniu sprawy sąd wojewódzki był związany wytycznymi i zaleceniami z wyroku NSA. A ten przesądził, iż 30-dniowy termin na rozpoznanie wniosku przez sejmik nie został dotrzymany - takiego orzeczenia domagali się skarżący.
Jednocześnie NSA zalecił jednak ocenę samego wniosku co do zgodności z przepisami ustawy o referendum lokalnym, tzn. czy spełnia on wymogi formalne i nie prowadzi do rozstrzygnięć sprzecznych z prawem.
Jak mówiła sędzia Roleder, w ocenie WSA wymogi formalne zostały dochowane, m.in. była odpowiednia liczba podpisów pod wnioskiem i dopełniono wymogu podania informacji do wiadomości publicznej.
Sąd stwierdził jednak, że wniosek o przeprowadzenie referendum z takim pytaniem, jakie miało być zadane, prowadzi do rozstrzygnięcia sprzecznego z prawem. Uznał bowiem, że kwestia zgody lub nie, na budowę regionalnego lotniska, nie może być przedmiotem referendum lokalnego.
"Referendum lokalne może być przeprowadzone, o ile odpowiedź na postawione w nim pytanie może być treścią uchwały lub decyzji organu" - mówiła sędzia Roleder. I dodała, że w innym przypadku referendum lokalne byłoby referendum o charakterze opiniodawczym, którego wynik nie wiązałby się z żadnym rozstrzygnięciem, a system polskiego prawa takiego referendum nie przewiduje.
"Pytanie referendalne ws. budowy portu lotniczego w województwie podlaskim ma charakter opiniodawczy, a więc taki, którego system prawa nie przewiduje" - uzasadniała sędzia Roleder. I wyjaśniła, że ewentualna odpowiedź na "tak" w sytuacji gdy referendum powinno mieć wyłącznie charakter wiążący, prowadziłoby samorząd do podjęcia działań, do których nie jest uprawniony.
Przywołała przepisy prawa lotniczego, zgodnie z którymi lotnisko można uruchomić po uzyskaniu zezwolenia prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego. "Zarząd województwa ma kompetencje do wystąpienia o zezwolenie na założenie lotniska, nie ma natomiast samodzielnej kompetencji do jego budowy" - dodała sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny, można go zaskarżyć do NSA i wnioskodawcy referendum chcą tak zrobić.
Pomysł referendum dot. budowy w Podlaskiem lotniska regionalnego pojawił się w ub. roku. Jego inicjatorzy zebrali pod wnioskiem blisko 70 tys. podpisów, z czego blisko 63 tys. zostało uznanych - przez komisję powołaną w urzędzie marszałkowskim - za ważne. Pod koniec września 2014 r., przed wyborami samorządowymi, wniosek trafił do władz samorządowych województwa.
22 grudnia - głosami radnych koalicji PSL-PO - wniosek o referendum został przez sejmik odrzucony.
Marszałek województwa Mieczysław Baszko argumentował przed tym głosowaniem, że przeprowadzenie referendum to niepotrzebne wydawanie pieniędzy (padła kwota 3 mln zł). Mówił też wówczas, że wynik referendum w takiej sprawie nie mógłby mieć charakteru wiążącego, a jedynie opiniodawczy lub konsultacyjny, bo decyzja o budowie lotniska nie mieści się w zadaniach i kompetencjach samorządu.
Baszko podkreślał wtedy, że zarząd województwa nie jest przeciw budowie lotniska, ale przeciwko inwestycji, która będzie trudna do sfinansowania, a potem do utrzymania przez samorząd w sytuacji, gdy UE nie chce dofinansowywać takich projektów.
Wcześniej właśnie z powodów finansowych zarząd województwa poprzedniej kadencji, choć przez długi czas szukał dogodnej lokalizacji, ostatecznie na początku 2014 r. z budowy lotniska regionalnego zrezygnował. (PAP)
rof/ mhr/
Komentarze