Przejdź do treści
Źródło artykułu

Niemcy: prezydent Erdogan wylądował w Berlinie; Turcja chce zielonego światła na zakup 40 myśliwców

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wylądował w piątek wczesnym popołudniem na wojskowym lotnisku Schoenefeld pod Berlinem. Po spotkaniu z prezydentem RFN Frankiem-Walterem Steinmeierem spotka się z kanclerzem Olafem Scholzem – poinformowała dpa.

Jest to pierwsza od trzech lat wizyta tureckiego prezydenta w Berlinie. Podczas swojego krótkiego, kilkugodzinnego pobytu w Berlinie zostanie najpierw przyjęty przez prezydenta Steinmeiera w jego siedzibie – pałacu Bellevue, a później spotka się na kolacji z kanclerzem Scholzem. Wyjazd Erdogana planowany jest na wieczór.

„Wizyta jest szczególnie kontrowersyjna ze względu na ostre werbalne ataki Erdogana na Izrael od początku wojny w Gazie. Erdogan oskarżył kraj o +ludobójstwo+ w Strefie Gazy i +faszyzm+, kwestionował prawo Izraela do istnienia” – przypomniała dpa. Scholz określił oskarżenia Erdogana pod adresem Izraela jako „absurdalne”.

Turcja planuje powiększenie swojego arsenału obronnego o 40 Eurofighterów, liczy przy tym na zgodę Niemiec.

„Sytuacja ta jest znana niemieckiemu rządowi” – potwierdził w piątek w Berlinie rzecznik rządu Steffen Hebestreit. Jak zastrzegł, nie wiadomo, czy temat ten zostanie poruszony podczas spotkania Erdogana z Scholzem.

Jak poinformował w czwartek minister obrony Turcji Yasar Gueler, plan zakupu 40 myśliwców uzyskał już zgodę Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. „Niemcy są zaangażowane w produkcję Eurofightera, dlatego każda transakcja eksportowa wymaga zgody rządu federalnego” – podkreśliła dpa.

Po spotkaniu Scholza i Erdogana w Kancelarii obydwaj przywódcy wezmą udział w konferencji prasowej, gdzie odpowiedzą na pytania dziennikarzy – potwierdził Hebestreit. Jeszcze parę godzin wcześniej informowano, że Erdogan wygłosi jedynie oświadczenie i nie będzie możliwości zadawania pytań, co jednak spotkało się z krytyką niemieckich dziennikarzy – podkreślił portal dziennika „Welt”.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony