Przejdź do treści
Źródło artykułu

Z serii "Spotkania przy samolocie": Miasiszczew M-4 i 3M

W dniu 10 marca 2019 r. (niedziela), o godzinie 12.00 Muzeum Lotnictwa Polskiego zaprasza na kolejne spotkanie prowadzone przez Jana Hoffmanna.

Zaproszenie na opowieść o historii lotnictwa kierowane jest zarówno do młodzieży, jak i dorosłych.

Prowadzone będą rozmowy o rosyjskim odrzutowym bombowcu strategicznym Miasiszczew M-4, konstrukcji z pierwszej połowy lat 50-tych, która nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Uczestnicy spotkania poznają historię powstania i rozwoju M-4 i jego następcy 3M.

Miasiszczew M-4 został opracowany w biurze konstrukcyjnym Miasiszczewa w 1953 roku. Samolot miał atakować cele w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy egzemplarz oblatano 20 stycznia 1953 roku tuż po pierwszym locie podobnej konstrukcji w Stanach Zjednoczonych B-52, lot trwał siedem minut. Samolot po raz pierwszy publicznie zaprezentowano 1 maja 1954 roku podczas defilady pierwszomajowej w Moskwie. Początkowo osiągi M-4 wydawały się być zadowalające, jednak gdy okazało się że samolot nie byłby w stanie wrócić z misji bombowej nad Stanami Zjednoczonymi postanowiono opracować nowsze wersje samolotu.


3M przechwycony przez F-14 Tomcat, 1982 r. (fot. USN, LT Dave Parsons/Domena publiczna/Wikimedia Commons)

Nowa wersja oznaczona 3M została oblatana w 1955 roku. W wersji tej dla zmniejszenia masy samolotu usunięto 2 z 5 wieżyczek mieszczących działka do samoobrony. Próba udoskonalenia M-4, jaką był kolejny samolot bombowy 3M, również okazała się fiaskiem. Nowa wersja samolotu w dalszym ciągu nie mogła wykonać uderzenia na Waszyngton i bezpiecznie powrócić do bazy. Samoloty tego typu zostały przejęte przez marynarkę wojenną i przystosowane do roli rozpoznawczego samolotu dalekiego zasięgu. Te bombowce były potem przerabiane na tankowce powietrzne i w tej roli były używane do początku lat 90-tych.

Muzeum Lotnictwa Polskiego bardzo prosi o zgłoszenie w kasie chęci uczestnictwa w spotkaniu, gdyż wszyscy słuchacze będą mogli wykupić specjalne bilety wstępu.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony