Wielki sukces polskich inżynierów przykuł uwagę amerykańskiego Boeinga
Jak poinformował portal Money.pl Instytut Lotnictwa opracował technologię, dzięki której piloci testujący wytrzymałość samolotów w porę zostaną ostrzeżeni, że maszyna zaraz się rozpadnie i mają szansę się katapultować. Patentem właśnie zainteresował się Boeing. To niejedyny przykład na sukces polskich naukowców. Coraz częściej udaje się komercjalizować ich odkrycia z zacisza laboratoriów. Ale to wciąż za mało.
Polski Instytut Lotnictwa już od lat 50. XX wieku prowadzi tzw. testy flatterowe w samolotach. Są one wykonywane po to, by zbadać poziom drgań w samolocie po przekroczeniu pewnych prędkości. Jeśli są one zbyt duże, drgania stają się na tyle silne, że maszyna nie wytrzymuje i rozpada się locie na drobne kawałki.
Jak przeprowadza się takie testy? Po prostu wykonując loty próbne. Jeśli jednak próba wypadnie negatywnie, razem z rozpadem samolotu życie traci pilot.
Żeby oszczędzić życie pilota
– Na moich próbach jeszcze nikt nie umarł, ale tak, to się zdarza – przyznaje dr inż. Antoni Niepokólczycki, dyrektor Centrum Badań Materiałów i Konstrukcji Instytutu Lotnictwa. I nie jest to tylko problem polskich inżynierów, takie testy prowadzi się na całym świecie i na całym świecie życie pilotów jest narażone.
Może się to jednak zmienić, dzięki nowej technologii opracowanej właśnie przez Instytut Lotnictwa.
– Do tej pory pilot nie wiedział, co się dzieje ze strukturą samolotu po celowym wzbudzeniu drgań maszyny na pewnej wysokości i przy pewnej prędkości. Jego zadaniem było te drgania maszyny wzbudzić, aparatura je rejestrowała, a po wylądowaniu dane były dopiero analizowane – tłumaczy dr inż. Niepokólczycki.
Cały artykuł można przeczytać na stronie: www.money.pl
Komentarze