Kolizje z ptakami i co z tym zrobić? - 2 część
Jakie kolizje i jakie ptaki? Po co sobie tym zawracać głowę i tracić czas? Może jednak warto poczytać, zastanowić się i zgłosić nawet drobną kolizję lub fakt znalezienia martwego ptaka na lotnisku?
Zapraszamy do lektury drugiej części artykułu autorstwa dr Michała Skakuj.
Rycina 2. Formularz ICAO zgłoszenia kolizji z ptakiem (zwierzętami)
Jednak każda informacja tam zawarta może przysłużyć się do poprawy bezpieczeństwa. Jednym z najbardziej istotnych elementów jest prawidłowe oznaczenie gatunku ptaka (pozycja 41 na Zgłoszeniu). Wszelkie szczątki ptaków znajdowane na lotniskach, a także na statkach powietrznych są jak materiał w dochodzeniu kryminalnym. Specjaliści ornitolodzy oznaczą gatunek nawet po pojedynczych piórkach, a stosując analizy DNA (wcale nie takie drogie) możliwe jest to nawet w przypadku jedynie „krwawego śladu” na krawędzi natarcia (fot. 3).
Fotografia 3. Nawet po kilku resztach piór specjalista może zidentyfikować gatunek ptaka, często ślady tkanek wystarcza do analizy DNA i określenia gatunku zwierzęcia. To są ślady kolizji jakie powinny być zabezpieczone i przeanalizowane przez specjalistów. Źródło: ze zbiorów Komitetu ds. zderzeń statków powietrznych ze zwierzętami
Dlatego tak ważne jest aby wiedzieć, jak postępować w przypadkach znalezienia zarówno szczątków zwierząt na lotniskach jak i nawet najmniejszych śladów kolizji na statku powietrznym. Odpowiednie zbieranie tego typu śladów pozwala na identyfikacje ptaków w dużej części przypadków. Procedury zbierania szczątków zwierząt zaproponowane zostały w ramach prac Komitetu ds. zderzeń ze zwierzętami (KZSPZ). Informacje o gatunkach są niezwykle pomocne, by nie powiedzieć niezbędne, przy określaniu prawdopodobnej przyczyny kolizji. Jak to możliwe? Otóż każdy gatunek ptaków ma specyficzne wymagania siedliskowe (np. preferuje bogate łąki z dużą ilością owadów) oraz zachowanie (np. reakcje na samoloty, dystans ucieczki ale też okresy gniazdowania, migracji itp.). To pozwala na eliminowanie np. miejsc atrakcyjnych na lotnisku dla danej grupy ptaków w najbardziej newralgicznym okresie np. jesiennej migracji czy tez zimowania. Dzięki temu mniej będzie tych najgroźniejszych gatunków i mniejsze tym samym ryzyko ponownej kolizji. Nie jest to oczywiście zawsze tak proste, ale zasada jest ta sama. Trzeba zidentyfikować największe zagrożenia (gatunki ptaków) i wyeliminować lub ograniczyć te elementy na lotnisku, które mogą być atrakcyjne dla tych ptaków. Najprostszym i łatwym do zaobserwowania przypadkiem jest reakcja bocianów na pokos trawy na lotniskach. Tam, gdzie mamy w pobliżu lotniska bociany (czyli w zasadzie wszędzie w Polsce), jeśli zaczynamy kosić trawę w lipcu (dorosłe intensywnie karmią młode ptaki w gniazdach), sierpniu (duże stada bocianów przygotowują się do wędrówki na południe), to wystawiamy wielki napis „bociany zapraszamy, stołówka otwarta”. Skąd stołówka? Otóż w trakcie koszenia ginie bardzo dużo dużych owadów i innych zwierząt (w tym nawet drobnych ptaków i ssaków), które są doskonałym pokarmem dla naszych boćków (nie jedzą one tylko żab), krukowatych, mew, szpaków, myszołowów, orlików… Można długo wymieniać. Inne zależności mogą nie być już tak oczywiste, jednak doświadczony, profesjonalny ornitolog powinien wskazać prawdopodobne przyczyny obecności danych gatunków ptaków na lotniskach. Pozwoli to na wybór optymalnej metody zmniejszającej ryzyko kolizji (fot. 4).
Fotografia 4. Bociany zwabia na lotniska dość łatwo dostępny pokarm, szczególnie tuż po lub w trakcie koszenie trawy. Ptaki potrafią żerować nawet kilkanaście metrów od kołujących samolotów. Podobnie mogą zachowywać się stada mew, krukowatych, szpaków. Źródło: ze zbiorów Komitetu ds. zderzeń statków powietrznych ze zwierzętami
Fotografia 5. Efekt kolizji z ptakiem, fot. EASA
Tak więc zidentyfikowanie gatunku ptaka, z jakim zderzył się statek powietrzny jest niezwykle istotne. Bez tego elementu tracimy najważniejsze informacje, dzięki którym można ograniczyć ryzyko kolejnych zderzeń. Podobnie istotne są informacje o uszkodzeniach oraz kosztach zderzenia, szczególnie dla przewoźników i ubezpieczycieli. Poważniejsze zderzenia związane są zarówno z dodatkowymi przeglądami, wymianą, naprawą podzespołów, a także np. z czasowym wyłączeniem samolotu z użytkowania, zmianą rozkładu lotów, samolotami zastępczymi itd. To wszystko są konkretne kwoty liczone w dziesiątkach, setkach a nawet milionach złotych (przy wymianie silnika np. po zderzeniu z bocianem). Średnio każda kolizja to koszt kilku-kilkudziesieciu tysięcy złotych. W przypadkach konieczności np. wymiany silników po kolizji z dużym ptakiem, kwoty te sięgać mogą kilku milionów złotych. Analizując koszty związane z kolizjami widać, że są one wielokrotnie większe od kwot przeznaczonych na programy kontroli środowiska. Tak naprawdę nawet bardzo obszerne specjalistyczne analizy zagrożeń wynikających z obecności ptaków, stosowanie odpowiednich środków, takich jak maszyny do wysokiego koszenia trawy, koszenie jedynie w godzinach nocnych czy nawet stosowanie specjalnych traw „anty ptasich” itd. to kwotowo jedynie ułamek w porównaniu do strat związanych z kolizjami. Wymaga to jednak rzetelnej analizy zarówno od strony biologicznej (gatunki ptaków, siedliska), bezpieczeństwa (program kontroli środowiska) jak i ekonomicznej (koszty kolizji, koszty i efektywność działań minimalizujących). Dopiero przy takim podejściu okazuje się, że w minimalizowanie ryzyka kolizji warto inwestować. Szczególnie, że wiąże się to również ze wzrostem bezpieczeństwa załóg i pasażerów. Programy takie działają juz w wielu portach lotniczych np. w Łodzi z wykorzystaniem psów rasy Border Collie, a w Katowicach gdzie zastosowano metodę utrzymania wysokiej trawy. Jednak najważniejsze jest to, że metody te, stanowiące część programów kontroli środowiska, przynoszą efekty, przyczyniając sie do spadku liczebności ptaków na lotniskach.
Fotografia 6. Po kolizji z ptakami, fot. EASA
Zatem pytania, czy warto zgłaszać wszystkie kolizje, notować martwe ptaki na lotniskach, wypełniać możliwie precyzyjnie formularz zgłoszenia kolizji z ptakiem czy innym zwierzęciem, czy wreszcie oznaczać dokładnie ofiary kolizji, zdają się retoryczne. Jest to w zasadzie jedno, bardzo proste pytanie z serii, czy lepiej być ślepym i nieświadomie narażonym na poważne konsekwencje, czy też mądrym, bezpiecznym i świadomym zagrożeń.
Koniec części drugiej
Współpraca: Beata Grabowska, Wojciech Gil
Komitet ds. Zderzeń Statków Powietrznych ze Zwierzętami
Komentarze