Malbork-Gdańsk. Po katastrofie samolotu MiG-29 prokuratura rozszerzyła zarzuty
Za kilka dni upłyną dwa lata od tragicznej śmierci kpt. Krzysztofa Sobańskiego, pilota z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Katastrofa samolotu MiG-29 z malborskiej bazy miała miejsce 6 lipca 2018 r. o godz. 1.57 w nocy.
Po katastrofie lotniczej w Sakówku koło Pasłęka śledztwo cały czas trwa. Jak poinformował portal malbork.naszemiasto.pl, prokuratura rozszerzyła zarzuty postawione dwóm byłym już pracownikom WZL nr 2. Jej zdaniem, na utratę nawet życia narazili wszystkich pilotów MiG-ów 29 i Su-22.
Prokuratura wciąż bada, co było przyczyną awarii jego MiG-a 29. Pilot dostał od dowództwa polecenie katapultowania się. Niestety, gdy to zrobił nad polem w Sakówku, spadochron się nie otworzył. Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego stwierdziła później wadę pierścienia ścinającego - elementu odpowiadającego za oddzielenie się pilota od fotela katapultowego. W newralgicznym momencie pierścień zawiódł, pilot razem z fotelem runął na ziemię.
W listopadzie 2019 r. dwaj byli konstruktorzy z Wojskowych Zakład Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy, gdzie remontowane są samoloty MiG 29, ale też Su 22, usłyszeli zarzuty narażenia kapitana Sobańskiego na „bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i w konsekwencji nieumyślnego spowodowania śmierci". Nie przyznali się do winy.
Cały artykuł czytaj na stronie www.malbork.naszemiasto.pl
Komentarze