Lotnisko w Los Angeles zawiesiło loty z powodu awarii
W niedzielę na Międzynarodowym Lotnisku Los Angeles (LAX) tymczasowo wstrzymano operacje lotnicze z powodu awarii sprzętu. Powiadomiła o tym Federalna Administracja Lotnictwa (FAA). Dokładna przyczyna zakłóceń nie została jeszcze ujawniona.
Awaria doprowadziła do wstrzymania wszystkich odlatujących samolotów. Lotnisko w Los Angeles jest jednym z najbardziej ruchliwych portów lotniczych na świecie. Wielu pasażerów doświadczyło w związku z tym znacznych utrudnień.
Wciąż trwa dochodzenie i – jak zauważyła platforma informacyjna Mint, która zajmuje się m.in. globalnym biznesem, w tym finansami – nie jest jasne, czy problem dotyczył systemów kontroli ruchu lotniczego, radaru, łączności czy innego krytycznego elementu infrastruktury.
Awaria zbiegła się w czasie z zakłóceniami w ruchu lotniczym, spowodowanymi niedoborami kadrowymi. Nasiliły się one podczas trwającego od 1 października unieruchomienia rządu (shutdownu).
Według serwisu FlightAware, zajmującego się śledzeniem lotów, w piątek opóźniono ponad 6,4 tys. lotów, a 470 zostało odwołanych. Od poniedziałku opóźniono łącznie ponad 22 tys. lotów. FAA podkreśliła, że zakłócenia w podróżach zbiegły się w czasie z trzydniowym weekendem świątecznym z okazji Dnia Kolumba, który tradycyjnie jest szczytem sezonu turystycznego.
Problemy kadrowe występują m.in. na głównych lotniskach, takich jak Chicago, Nowy Jork, Newark, San Diego, Dallas, Waszyngton i Phoenix. Opóźnienia pogłębiły się, ponieważ wieża kontroli ruchu lotniczego w Atlancie została tymczasowo ewakuowana w piątek z powodu alarmu pożarowego i doniesień o silnym zapachu gazu, który wpływał na operacje lotnicze.
– Latanie jest bezpieczne, ale niedobory personelu kontroli ruchu lotniczego obciążają system i powodują rozłożenie lotów, co spowalnia cały proces. Każdy, kto udaje się teraz na lotnisko, powinien uzbroić się w cierpliwość – radzą linie lotnicze Airlines for America, reprezentujące takich przewoźników jak American Airlines, Delta, United i Southwest.
Administrator FAA Bryan Bedford przyznał, że brakuje personelu. Jak przekonywał, bezpieczeństwo nie jest zagrożone.
„W przypadku wystąpienia ograniczeń kadrowych redukujemy przepływ ruchu lotniczego do dotkniętych lotnisk i centrów, aby utrzymać bezpieczeństwo operacyjne” – wyjaśnił.
Według mediów około 13 tys. kontrolerów ruchu lotniczego i około 50 tys. funkcjonariuszy Administracja ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSA) jest zobowiązanych do pracy bez wynagrodzenia podczas shutdownu. Częściowe wypłaty dla kontrolerów za pracę wykonaną przed shutdownem spodziewane są 14 października.
Sekretarz ministerstwa transportu Sean Duffy ostrzegł, że kontrolerzy ruchu lotniczego, którzy wielokrotnie nie stawią się w pracy, mogą zostać zwolnieni.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski


