Przejdź do treści
M26 Iskierka w locie (fot. Tomasz Bednarczyk ©)
Źródło artykułu

Z USA do Mielca. M26 Iskierka back home

M26 Iskierka BACK HOME – krzyczały posty na fanpage’u firmy, która obsługiwała zakup samolotu dla polskich klientów. Pasjonaci lotnictwa zakupili w USA mielecką M26 Iskierkę. Samolot wylądował na lotnisku w Mielcu.

Był to symboliczny powrót rodzimej konstrukcji do miasta, w którym je opracowano. I chociaż te samoloty nie zrobiły oszałamiającej kariery, to wydarzenie przyciągnęło uwagę lokalnych miłośników awiacji i historii krajowego przemysłu lotniczego.

Na pomysł zbudowania Iskierki na przełomie lat 80. wpadł Stanisław Markowski, który pracował w mieleckim Ośrodku Badań i Rozwoju (OBR) przy budowie M20 Mewa. Uznał, że warto byłoby wykorzystać podzespoły tego samolotu do budowy nowej konstrukcji. Założył, że koszt samolotu, zakupu i eksploatacji ma być jak najniższy, a elementy Mewy – wówczas seryjnie produkowane mieleccy inżynierowie dobrze znali m.in. od strony konstrukcyjnej i wytrzymałościowej.

Wprawdzie projektujący statki powietrzne twierdzą, że z małego samolotu można zrobić tylko większy, to jednak w przypadku Iskierki postąpiono odwrotnie. W kwestii formalnej kierowano się wytycznymi Szefostwa Techniki Lotniczej z 1981 roku – głównie co do osiągów oraz ogólnym programem rozwoju lotnictwa opracowanym przez Biuro Techniczne Nowych Uruchomień PZL i przepisami FAR-23. Oficjalnie chciano stworzyć w Mielcu konkurencję dla opracowywanego w PZL Okęcie samolotu PZL-130 Orlik. Po konsultacjach z konstruktorem Mewy, Markowski opracował wstępne założenia techniczne projektu i nazwał go „Iskierka”. Ośrodek przypisał mu oznaczenie M26.

M26 Iskierka miała być jako propozycją do szkolenia pilotów w wojsku i w aeroklubach, ekonomiczną i  uniwersalną – przeznaczoną m.in. do szkolenia podstawowego, zawodowego oraz treningu w lotach nawigacyjnych i akrobacyjnych.

Cały artykuł czytaj na stronie www.lotniczepodkarpackie.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony