Przejdź do treści
Wypadek paralotniarza pod Bolewicami/ fot. KPP w Nowym Tomyślu
Źródło artykułu

Paralotniarz spadł na ziemię

Policjanci pod nadzorem prokuratora ustalają co było przyczyną wypadku lotniczego, jaki miał miejsce wczoraj (24.02.2011) pod Bolewicami. 35-letni paralotniarz, podczas wznoszenia się stracił panowanie nad maszyną i spadł z wysokości około 5-7 metrów. Na szczęście, wypadek nie zakończył się tragicznie. Mężczyzna przeżył. Z ogólnymi potłuczeniami i podejrzeniem pęknięcia kręgosłupa trafił do szpitala.

Oficer dyżurny nowotomyskiej komendy został poinformowany, o wypadku lotniczym z udziałem paralotniarza. Do zdarzenia doszło na jednej z łąk pod Bolewicami. Na miejsce natychmiast pojechali policjanci, którzy zabezpieczyli miejsce wypadku oraz przesłuchali świadków. Jak ustalono 35-letni paralotniarz, mieszkaniec gminy Suchy Las wspólnie z drugim mężczyzną przyjechali wykonywać zdjęcia autostrady z lotu ptaka. W powietrze wzbijał się tylko 35-latek. Mężczyzna po przygotowaniu sprzętu wystartował. Kiedy znalazł się na wysokości około 5-7 metrów jedno ze skrzydeł paralotni podwinęło się. 35-latek stracił kontrolę nad maszyną i spadł na ziemię. Mężczyzna był trzeźwy. Nie miał aktualnych uprawnień do latania na paralotni.

Na szczęście, wypadek nie zakończył się tragicznie. Paralotniarz przeżył upadek. Z ogólnymi potłuczeniami i podejrzeniem pęknięcia kręgosłupa trafił do szpitala w Nowym Tomyślu.

Policjanci zabezpieczyli także paralotnię. Jej szczegółowe badania pozwolą stwierdzić czy używany do latania sprzęt był sprawny.

Szczegóły i okoliczności zdarzenia wyjaśnia nowotomyska policja pod nadzorem prokuratury. Sprawą 35-letniego paralotniarza zajmie się również Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony