Przejdź do treści
Źródło artykułu

Pasjonat z Otomina na Kaszubach budując replikę samolotu Jak-1B spełnił marzenie z dzieciństwa

Drążek sterowy to przerobiona rączka od chodzika. Podstawy pedałów powstały z elementów kosiarki, a popychacz steru wysokości z kijka od nart dziecięcych. Wszystko działa. Jak-1b z Otomina jest niemal gotowy do startu. Nie poleci, ale będzie mógł kołować, spełniając wieloletnie marzenia swojego konstruktora. Już je spełnił.

Marzenie Jana Markiewicza narodziło się tuż po wojnie w zajętym przez Sowietów, dawniej polskim, Szczuczynie na Podlasiu, gdzie jako mały chłopiec obserwował z zachwytem, jak samoloty lądowały na dużym lotnisku.

Jak-1, radziecki samolot myśliwski z 1940 roku, był pierwszym z rodziny samolotów myśliwskich powstałych w biurze konstrukcyjnym Jakowlewa, stanowiących podstawowe myśliwce radzieckie okresu II wojny światowej. W samolocie Jak-1b oprócz modyfikacji dotyczących zmniejszenia masy samolotu, próbowano polepszyć jego osiągi przez polepszenie aerodynamiki. W czerwcu 1942 roku przebudowano jeden z seryjnych Jaków-1 zgodnie z zaleceniami OKB Jakowlewa, obniżając w nim tył kadłuba za kabiną pilota oraz stosując nową osłonę kabiny, w formie kroplowej. Zastosowano także inne modyfikacje, w tym chowane kółko ogonowe, chłodnicę oleju z samolotu Jak-7 i nowe śmigło WISz-105, a także lepszy do obsługi uzbrojenia drążek sterowy, skopiowany z Bf 109. Próby państwowe tej modyfikacji, oznaczonej Jak-1b, prowadzono w lipcu 1942. Poprawiły się niektóre charakterystyki eksploatacyjne samolotu, zwłaszcza widoczność z kabiny pilota do tyłu, dlatego ulepszenia te wprowadzono do produkcji.

Budowa repliki pierwszej maszyny z rodziny słynnych sowieckich myśliwców zajęła Janowi Markiewiczowi 11 lat. Zaczynał tę nietypową pracę w ogródku na otomińskim jeziorkiem na niedługo przed przejściem na emeryturę. Symboliczne zakończenie budowy ogłosił w dniu swoich 74. urodzin. Pod koniec maja jednomiejscowy dolnopłat konstrukcji mieszanej wyruszy w drogę na lotnisko w Pruszczu Gdańskim. Te pierwsze kilometry pokona na kołach kilkumetrowej przyczepy samochodowej, która po modyfikacjach wprowadzonych przez konstruktora z Otomina znacząco różni się od wersji produkowanej seryjnie. Jan Markiewicz zdradz, że Aeroklub Gdański przygotował już dla Jaka miejsce w hangarze.

Cały artykuł Dariusza Łazarskiego oraz więcej zdjęć Macieja Kosycarza na stronie: www.kfp.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony