Kowary bez paralotniarstwa?
Planowane przez Miasto zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego pod dużym znakiem zapytania stawiają dalsze możliwości uprawiania sportu paralotniowego w rejonie Kowar – mówi wiceprezes Karkonoskiego Klubu Paralotniowego Jacek Plona.
Karkonoski Klub Paralotniowy powstał w latach 90. XX wieku. Za swoją siedzibę obrał Kowary, które z uwagi na swoje unikatowe położenie pomiędzy Karkonoszami, a Rudawami Janowickimi słyną w środowisku paralotniowym nie tylko w Polsce, ale i za pobliską granicą. Tak specyficzny i niespotykany układ naszych gór wymusza powstawanie tzw. wiatrów, wyzwalających olbrzymi potencjał dla uprawiania sportu paralotniowego na tym terenie. To sprawia, że członkami klubu są osoby nie tylko z Dolnego Śląska, ale również z Wielkopolski, a nawet Pomorza.
– Od wielu lat klub jako lądowisko wykorzystuje teren prywatny na górze Rudnik – mówi wiceprezes Karkonoskiego Klubu Paralotniowego Jacek Plona. – Potwierdzeniem formalnym tego faktu był zapis w powstałym w 2008 r. miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego tego rejonu Kowar gwarantujący paralotniarzom wyznaczenie miejsca właśnie pod spełniające wymogi bezpieczeństwa lądowisko. Od tego czasu nie dochodziły do nas żadne sygnały o planowanych zmianach w tym zakresie. Tym bardziej z niedowierzaniem i zaskoczeniem przyjęliśmy informację zawartą w ubiegłym roku w obwieszczeniu Burmistrza Kowar w sprawie przystąpienia do sporządzenia zmian studium i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta w obszarze położonym przy ulicy Tadeusza Rejtana, czyli w pobliżu naszego lądowiska. Zamiana ta dotyczy zastąpienia dotychczasowej funkcji usługowej dla sportu i rekreacji, funkcją mieszkalną dla zabudowy. Taki kierunek zmian w tym rejonie miasta pod dużym znakiem zapytania stawia dalsze istnienie naszego klubu. Już wkrótce może się bowiem okazać, że owszem nasi paralotniarze będą mieli skąd startować, ale nie będą mogli korzystać z naszego tradycyjnego lądowiska. Miasto swoich planów z nami nie konsultowało, a w trakcie rozmów nie zaproponowano żadnego sensownego rozwiązania naszych problemów.
– Niepokój Karkonoskiego Klubu Paralotniowego moim zdaniem jest przedwczesny, gdyż zmiany w studium zagospodarowania przestrzennego, na którymi trwają prace nie dotyczą obszaru, z którego korzystają jego członkowie – mówi burmistrz Kowar Elżbieta Zakrzewska. – Z drugiej strony rozumiem właścicieli terenów gdzie znajdują się lądowiska paralotniarzy, bo przy obecnym zapisie w planie nie mogą w pełni z nich korzystać. Dlatego uważam, że paralotniarze powinni dogadać się z rolnikami, będącymi właścicielami działek co do warunków ich nabycia lub dzierżawy. Ewentualnie podobne tereny mogą też wydzierżawić do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa lub Nadleśnictwa „Śnieżka” – twierdzi E. Zakrzewska.
WAC
Więcej informacji na stronie www.jelonka.com
Komentarze