Przejdź do treści
Źródło artykułu

Wywiad z generałem Stanisławem Skalskim

Poniższy wywiad z gen. Stanisławem Skalskim, przeprowadzony przez Pana Tadeusza Malinowskiego, opublikowany został w numerze 2/99 miesięcznika "Pilot Wojenny".

Przed sześćdziesięciu laty, 1 września 1939, Pan jako pierwszy polski pilot myśliwski zestrzelił samolot Luftwaffe. Można to stwierdzić z dużą dokładnością, ponieważ piloci innych eskadr rozpoczynali walkę kilkanaście lub kilkadziesiąt minut później po Pana pierwszym zwycięstwie powietrznym.
Do tej pory nie zabiegałem o jakieś oficjalne stwierdzenie tego faktu. Sądzę jednak, że wiele spraw dotyczących polskiego lotnictwa z lat 1939 - 1945 czeka na uporządkowanie i opublikowanie. Decydujący głos w tym przypadku mają historycy lotnictwa, którzy w oparciu o dokumenty mogą stwierdzić fakty bezsporne.

O której Pan godzinie zestrzelił samolot niemiecki 1 września?
Była piąta trzydzieści dwie.

Przypomnijmy Pana pierwsze zwycięstwo powietrzne.
Lecąc kursem północno-wschodnim na wysokości 1500 metrów, przed dolotem do Wisły zauważyłem niemiecki samolot rozpoznawczy Hs 126. Fakt ten przekazałem drogą radiową i jednocześnie przechyliłem samolot do lotu nurkowego. Przewaga wysokości 800 metrów dawała mi szansę. Gdy czarne krzyże stawały się coraz większe w moim celowniku, obserwator Henschla zaczął do mnie chaotycznie strzelać. Dopiero z odległości około stu metrów otworzyłem ogień z karabinów maszynowych, najpierw dłuższą - a przed wyrwaniem Jedenastki dla uniknięcia zderzenia z Henschlem - krótką serię. Postrzelony samolot próbował lądować, ale skapotował, pokazując kadłub i skrzydła jasnobłękitne, a na nich złowrogie czarne krzyże.

W Wojnie Obronnej Polski 1939 zestrzelił Pan sześć i pół samolotu Luftwaffe oraz trzy uszkodził, przy czym latał Pan nieprzerwanie na jednej i tej samej Jedenastce. Jest Pan przykładem niezwykłego pilota myśliwskiego, który we wrześniu 1939 miał zawsze sprawny samolot i tak duże osiągnięcia bojowe...
Mieliśmy wielu znakomitych pilotów, a także techników, którzy we wrześniu 1939 zapłacili najwyższą cenę w obronie Polski. O nich mało kto wie, zapomniano ich nazwiska i czyny bohaterskie. Ja latałem i walczyłem najlepiej, jak umiałem. Przeżyłem...

Sprzymierzeńcem naszego wroga była jakość sprzętu, którym dysponował i skierował przeciw nam do walki.
Ta właśnie jakość decydowała. My natomiast walczyliśmy, dysponując sprzętem - bardzo dobrym w połowie lat trzydziestych - o mniejszej prędkości i mniejszej sile ognia. Wynik walki był z góry przesądzony.

Ale polscy piloci myśliwscy we wrześniu 1939 zestrzelili ponad 150 samolotów Luftwaffe i ponad trzydzieści uszkodzili przy małych stratach własnych. Są to fakty świadczące o bardzo wysokim poziomie wyszkolenia i przygotowania do walki.
Ten ogromny sukces bojowy - potwierdzają go tajne dokumenty Luftwaffe - mogliśmy osiągnąć, ponieważ mieliśmy pilotów dobrze przygotowanych do walki i jako pierwsi prowadziliśmy partyzantkę w powietrzu, zmuszeni naturalnie przez przeciwnika, który nam stale deptał po piętach. Mam na myśli zasadzki i często konieczność stałej zmiany lądowisk, czasem kilka razy w ciągu dnia.

Ocena wojny powietrznej - szczególnie prowadzonej przez polskie lotnictwo myśliwskie we wrześniu 1939 - wymaga weryfikacji, ujednolicenia faktów, uzupełnienia osiągnięć bojowych, uwypuklenia postaw żołnierskich, patriotycznych, odwagi i bohaterstwa...
Zgadzam się. Wywiad niemiecki nie miał zielonego pojęcia, że systematyczne ataki 1, 2 i 3 września na nasze stałe lotniska były atakami spudłowanymi. W Berlinie nie zdawano sobie sprawy, że 31 sierpnia 1939 roku w pełnej gotowości bojowej na lotniskach polowych czekało czterdzieści jeden eskadr polskich, a dwie dalsze eskadry odleciały 1 września o świcie ze swych lotnisk macierzystych, nim zostały one zbombardowane. 2 września radio berlińskie podało wiadomość, że polskie lotnictwo przestało istnieć, ponieważ całkowicie ja zniszczono na lotniskach. Luftwaffe przekonała się jednak przez dalsze dwa tygodnie o działalności polskiego lotnictwa. Ostatnie zwycięstwa powietrzne odniesione zostały przez naszych pilotów 16 września, tego dnia Brygada Bombowa atakowała skutecznie wojska niemieckie, a kpt. pil. Edward Piorunkiewicz, zwany ostatnim pilotem Rzeczypospolitej, wykonał ostatni lot na samolocie wojskowym jeszcze 5 października w ramach SGO "Polesie"...


Czytaj całość wywiadu na stronie www.konflikty.pl


FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony