"Samozakup" Eclipsa
Sędzia upadłościowy Delaware, zezwoliła na sprzedaż udziałów Eclipse Aviation firmie EclipseJet Aviation International, będącej częścią europejskiej firmy ETIRC Aviation. ETIRC należy do obecnego dyrektora zarządzającego Eclipse, Roel’a Pieper’a i jest największym pojedynczym inwestorem w Eclipse.
Sędzia Mary Walrath, z Amerykańskiego Sądu Upadłościowego, po dwudniowym wysłuchiwaniu zeznań - w większości przeciwnych sprzedaży - podjęła decyzję . Zaakceptowana oferta Pieper'a to 28 milionów dolarów w gotówce plus 160 milionów dolarów w udziałach i 15-procentowy udział własny w firmie dla udziałowców zabezpieczających. Dzięki decyzji sądu, pojawiła się szansa na szybkie wznowienie produkcji Eclipse 500.
Kiedy 25 listopada Eclipse ustawiła się w kolejce do ochrony na mocy Ustawy 11, ustalono, że była zadłużona na ponad 1 miliard dolarów z opłaconymi w 80% zamówieniami na 20 samolotów.
Eclipse Aviation, producent popularnych odrzutowców VLJ - E500, od początku działalności notował straty. Niewłaściwe oszacowanie ceny jednostkowej i tempa produkcji, doprowadziło do sytuacji, w której, do każdego zbudowanego samolotu, właściciele spółki musieli dopłacać z własnej kieszeni. Do trudnej sytuacji dołożył się kryzys sektora bankowego i problemy w finansowaniu inwestycji. Eclipse już od pewnwego czasu próbował agresywnie wprowadzać plan naprawczy, przez redukcję zatrudnienia.
Sędzia Mary Walrath, z Amerykańskiego Sądu Upadłościowego, po dwudniowym wysłuchiwaniu zeznań - w większości przeciwnych sprzedaży - podjęła decyzję . Zaakceptowana oferta Pieper'a to 28 milionów dolarów w gotówce plus 160 milionów dolarów w udziałach i 15-procentowy udział własny w firmie dla udziałowców zabezpieczających. Dzięki decyzji sądu, pojawiła się szansa na szybkie wznowienie produkcji Eclipse 500.
Kiedy 25 listopada Eclipse ustawiła się w kolejce do ochrony na mocy Ustawy 11, ustalono, że była zadłużona na ponad 1 miliard dolarów z opłaconymi w 80% zamówieniami na 20 samolotów.
Eclipse Aviation, producent popularnych odrzutowców VLJ - E500, od początku działalności notował straty. Niewłaściwe oszacowanie ceny jednostkowej i tempa produkcji, doprowadziło do sytuacji, w której, do każdego zbudowanego samolotu, właściciele spółki musieli dopłacać z własnej kieszeni. Do trudnej sytuacji dołożył się kryzys sektora bankowego i problemy w finansowaniu inwestycji. Eclipse już od pewnwego czasu próbował agresywnie wprowadzać plan naprawczy, przez redukcję zatrudnienia.
Źródło artykułu
Komentarze