Horała: przy CPK jesteśmy już za punktem 10 proc. wartości całokształtu projektu
Przyjmuje się, że prace przygotowawcze i planistyczne przy inwestycji to jest około 10 proc. wartości jej całokształtu. Przy projekcie CPK już jesteśmy za tym punktem, bo zaczęliśmy prace wykonawcze, budowalne – poinformował w środę pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) Marcin Horała przyznał w TV Republika, że "może troszeczkę trzeba uderzyć się we własne piersi". "W początkach projektu CPK za bardzo może się zafiksowaliśmy na tej liczbie 100 mln pasażerów rocznie. Lotnisko na 100 mln pasażerów to faktycznie jedno z największych na świecie by było obecnie. Natomiast my planujemy, żeby była możliwość, gdyby zaszła taka potrzeba w przyszłości, rozbudowy do 100 mln. Żeby nie było tak jak z Okęciem jest teraz, że go nie można rozbudować" – stwierdził Horała.
"Ten pierwszy etap, jaki budujemy, to do 40 mln pasażerów rocznie. To będzie w chwili otwarcia" – poinformował Horała, dodając, że (...) to "będzie stopniowo, stopniowo się rozszerzało, powstawało w miarę rosnącego ruchu lotniczego". Pełnomocnik wskazał, że 40 mln pasażerów rocznie to "mniej więcej dziesiąte największe lotnisko w Europie".
Jak wskazał Horała według szacunków unijnych prace przygotowawcze i planistyczne przy inwestycji to jest około 10 proc. wartości jej całokształtu.
"Już jesteśmy za tym punktem, bo zaczęliśmy prace wykonawcze, budowalne. Nakłady Skarbu Państwa na samo lotnisko tylko z tytułu ceł i opłat zwróciłyby się za 10-12 lat, pomijając to, że samo lotnisko będzie przedsięwzięciem komercyjnym i będzie firmą, która będzie na siebie zarabiała" – podkreślił pełnomocnik.
Zwrócił uwagę, że Port Chopina to jest 34, 35 lotnisko w Europie, co do wielkości czwarta dziesiątka.
"Port fizycznie nie może być większy. Jakakolwiek zmiana parametrów dotyczących lotniska Chopina w Warszawie powoduje, że od nowa trzeba przeprowadzić tzw. decyzję hałasową. Decyzja hałasowa od nowa prowadzona otwiera termin na składanie roszczeń i pół aglomeracji warszawskiej ma prawo złożyć roszczenia ze względu na hałas lotniczy" – zauważył Horała. "Naprawdę wydalibyśmy dzikie miliardy na dzień dobry, zanim cokolwiek fizycznie by się stało, tylko ze względu na samą administracyjną zmianę parametrów" – podkreślił. Jego zdaniem po "ogromnych nakładach" być może udałoby nam się zwiększyć przepustowość tego lotniska o 2 mln, 3 mln rocznie. "Mija rok i jesteśmy w punkcie wyjścia. I znów lotnisko jest pełne" – zaznaczył.
Horała zwrócił też uwagę, że ponieważ w Polsce nie ma dużego międzykontynentalnego lotniska to całe segmenty polskiego rynku, lotniczego są obsługiwane przez lotniska poza Polską i to one czerpią z tego tytułu "różnego rodzaju korzyści i pożytki".
"Cargo lotnicze to jest niecały 1 proc. wagi światowego obrotu towarowego, ale prawie 1/3 wartości. To jest elektronika, towary rolno-spożywcze, towary luksusowe, to są przesyłki kurierskie kupowane przez Internet, to są branże bardzo lukratywne, to jest bardzo dobry biznes, na którym się dużo zarabia" – stwierdził Horała.
Pełnomocnik zapewnił, że nie ma planów sprzedaży gruntów lotniska Okęcie. "Nie ma takiego projektu, nie ma takiej opcji, te grunty Okęcia muszą pozostać przy Skarbie Państwa. Nawet nie ma takiej decyzji, by port lotniczy Chopina całkowicie zlikwidować" – zapewnił Horała. Przyznał, że główny ruch lotniczy trzeba przenieść. "Kanibalistyczna konkurencja między nowym portem a starym, czym by się skończyła? Bankructwem tego starego. Okęcie jako port lotniczy o pewnych ograniczonych funkcjach może dalej funkcjonować lub w przyszłości można podjąć decyzję, żeby ten teren przeznaczyć na coś innego. Co nadal nie znaczy sprzedać" – zastrzegł Horała. Dodał, że chodzi o publiczne osiedle mieszkań tanich na wynajem. "Wyobraźmy sobie, że w Warszawie pojawia się np. 30 tys. mieszkań z czynszem regulowanym dla młodych ludzi" – wybiegł w przyszłość Horała. W jego opinii może to wymusić na deweloperach, to, że "przynajmniej znacząco ograniczają swoje marże" (...). "I nagle okazuje się, że już nie można robić marż po 40 proc. Piękna sprawa powiedziałbym i być może o znaczeniu dla polskiej gospodarki porównywalnym z samym CPK" – ocenił Horała.
We wtorek rząd przyjął uchwałę ws. II etapu programu wieloletniego CPK na lata 2024-30, a także koncepcji zapewnienia taboru pasażerskiego w związku z budową CPK.
We wtorek rano poinformowano natomiast o wyborze inwestora mniejszościowego CPK - konsorcjum Vinci Airports i IFM Global Infrastructure Fund, które chce zainwestować do 8 mld zł na budowę lotniska. Struktura finansowania budowy lotniska CPK to w 60 proc. instrumenty dłużne, a 40 proc. kapitał-udziały w spółce CPK, która będzie operowała przyszłym lotniskiem. Do 49 proc. udziałów w tych 40 proc. zaoferowano inwestorom prywatnym (kontrola właścicielska zostaje po stronie Skarbu Państwa).
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha ma być wybudowany port lotniczy. Pierwszy etap lotniska, czyli dwie równoległe drogi startowe i infrastruktura do obsługi 40 mln pasażerów, ma zostać uruchomiony w 2028 r. Plan Generalny CPK zakłada, że następnie port będzie w sposób modułowy rozbudowywany.
Spółka CPK jest w 100-proc. własnością Skarbu Państwa.
Komentarze