Przejdź do treści
Źródło artykułu

Spór o lotnisko

Przedstawiciele spółki Baltic Center Polska spotkali się z władzami Kołobrzegu.
- Proszę, dogadajmy się jakoś - wczorajszy apel wójta gminy Ustronie Morskie Stanisława Zielińskiego, zabrzmiał dramatycznie. Chodziło o lotnisko.

Wielkie emocje znów wyzwolił pas dawnego lotniska, którego 147 ha leży po stronie gminy Ustronie Morskie, a 74 ha w granicach Kołobrzegu. Na ustrońskiej części, od 2003 roku zamiar zbudowania luksusowego centrum konferencyjno - hotelowo - rekreacyjnego deklaruje spółka Batlic Center Polska, z prezes Małgorzatą Parzychowską-Czarnotą na czele.

Spółka jest właścicielem 103 ustrońskich hektarów. Resztę ma w użytkowaniu wieczystym. Nieodłączną częścią inwestycji miałoby być lotnisko. Rzecz w tym, że zgodnie z ostatnią koncepcją zagospodarowania, opracowaną na zlecenie BCP przez znaną w świecie firmę projektową AEDAS, większa część lotniska (około 12 ha) winna znaleźć się po kołobrzeskiej stronie.

Tylko taka lokalizacja miałaby wydobyć wszystkie walory posiadanego przez BCP terenu. Zysk dla stawiającego na turystykę Kołobrzegu miałby być oczywisty.

- Dotarcie do nas np. Skandynawów zajmuje 10 - 12 godzin. Samolot skróciłby ten czas do pół godziny - przekonywał wójt gminy Ustronie Morskie.

- Jestem za lotniskiem. Jednak koncepcja BCP zabiera nam na potrzeby lotniska spory kawałek atrakcyjnego terenu - mówił prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek. Powoływał się na decyzję kołobrzeskich radnych, którzy chcą na sprzedaży miejskich 74 ha zarobić dla miasta nie mniej niż 100 mln złotych.

Budowa lądowiska krzyżowałaby więc miejskie plany. Tym bardziej, że po to, by lądowisko mogło przyjmować samoloty większe niż dwu- czy trzyosobowe, potrzeba pasa startowego długości co najmniej 1.300 metrów. To zaś oznaczałoby poświęcenie na nie więcej niż 12 hektarów. Prezydenta Gromka wspierał naczelnik kołobrzeskiego wydziału urbanistyki i architektury Tadeusz Niechciał. Sugerował, by miejsca na lądowisko szukać gdzie indziej. Najlepiej przy współpracy z turystyczną gminą wiejską Kołobrzeg.

- Udziału w budowie lotniska w innej lokalizacji nie przewidujemy - oznajmiła jednak prezes BCP.

Wczorajsze spotkanie skończyło się na deklaracjach chęci kontynuowania rozmów. - A dalibyście nam w zamian za te 12 ha kawałek swojej ziemi? - zapytał nagle przedstawicieli BCP prezydent Kołobrzegu. Odpowiedź odmowna nie padła. Obie strony przystały na propozycję prezydenta na to, by "dać sobie czas”.

Całość artykułu na stronie GK24.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony