Przejdź do treści
Źródło artykułu

Historia sukcesu organizacji Able Flight

Przeciwstawiając się negatywnemu trendowi, który od jakiegoś czasu sprawia, że 70 % adeptów pilotażu rezygnuje w trakcie kursu PPL(A), Charles Stites i jego charytatywna organizacja Able Flight osiągnęli bardzo dobry wynik w przyciąganiu nowych pilotów do lotniczej społeczności. Fakt ten tym bardziej zasługuje na uznanie, ponieważ instytucja pomaga osobom niepełnosprawnym.

Na szczycie lotniczym AOPA, głównym tematem dyskusji była kwestia odwrócenia niekorzystnych wskaźników ilości osób kończących szkolenie lotnicze. "Z drugiej zaś strony, Able Flight osiąga imponujące wyniki - przynajmniej 72 % odbiorców pełnego stypendium", stwierdził Stites, który założył organizację w 2006 r. "Od września przyznano nam w sumie 30 stypendiów, z których 24 pomogło w rozpoczęciu kursu. Spośród tych osób, czternaście odebrało już uprawnienia, troje jest w trakcie szkolenia, troje planuje je rozpocząć, a pozostała czwórka odpadła".

"To nie tak, że ich szkolenie jest łatwiejsze", wyjaśnia Stites. "Generalnie tego typu kurs dla sparaliżowanych od pasa w dół lub dla osoby, która utraciła kończynę jest bardziej wymagający fizycznie. Nasi studenci mają takie same standardy egzaminu praktycznego do licencji pilota sportowego, jakie muszą spełnić wszyscy inni egzaminowani", dodał.

W pewnym sensie przewagą Able Flight jest kwestia zarządzania personelem. "Studenci-piloci Able Flight wiedzą, że są w rękach dobrych instruktorów w szkołach, które dbają o ich sukces". Ponadto, Able Flight zebrała kadrę, do której studenci mogą zwrócić się o dodatkową pomoc. "Krótko mówiąc, każdy student jest wspierany przez ludzi, którzy chcą doprowadzić do końcowego sukcesu". Jak komentuje portal GA News, Stites i jego personel zasłużyli na uznanie, ale większość zasług pozostaje po stronie trenerów, którzy dbają i bardzo motywują studentów. Ci z kolei wielokrotnie udowodnili, że ktoś z wystarczającą determinacją może osiągnąć niemal wszystko.

Więcej informacji dostępnych jest
tutaj.


FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony