Przejdź do treści
Forsal.pl
Źródło artykułu

Sejm nie zgodził się na ograniczenie konkurencji na rynku czarterów

Sejmowa podkomisja ds. nowelizacji prawa lotniczego odrzuciła projekt ograniczenia ruchu czarterowego przedstawiony przez dwóch przewoźników. Posłowie nie skreślają pomysłu, ale chcą, aby to rząd przygotował poprawki do prawa lotniczego.

Posłowie z podkomisji infrastruktury nadal uważają, że należy ograniczyć niekontrolowaną konkurencję w lotach czarterowych w Polsce. Chcą, aby rząd szybko przygotował autopoprawki. Projekt nowelizacji ustawy, który reguluje także m.in. sprawę czasu pracy pilotów i kwestię odpowiedzialności za bezpieczeństwo na lotniskach, ma już na początku grudnia stanąć na sejmowej komisji infrastruktury.

Jak twierdzi Jan Tomaka z sejmowej podkomisji ds. nowelizacji prawa lotniczego, jest szansa, że nowe przepisy zostaną przyjęte jeszcze w tym roku. Zaznacza, że jeśli chodzi o kwestie czarterów, to zmiany dotyczą tylko lotów poza Unię – na tych liniach firmy, które nie będą zarejestrowane w Polsce, będą miały ograniczoną możliwość działania. Dostaną prawo do obsługi maksymalnie połowy połączeń do krajów poza UE. Drugą połowę, zgodnie z międzynarodową zasadą wzajemności, dzieli państwo, w którym samoloty lądują. Chodzi przede wszystkim o połączenia do tzw. ciepłych krajów, czyli tam, gdzie zwykle z biurem podróży latamy na wakacje. Dziś większość tras obsługują linie niezarejestrowane w naszym kraju. Od dawna nie podobało się to PLL LOT i Air Italy – tylko ci dwaj przewoźnicy mają swoje spółki w Polsce i to oni wystąpili do posłów z pomysłem zmian. Mariusz Szpikowski, prezes Air Italy Polska, podkreśla, że nie sposób konkurować z liniami, które są wspierane finansowo przez rządy macierzystych krajów, czego przewoźnikom z Unii zabrania natomiast prawo wspólnotowe. Według niego wejście w życie przepisu nakazującego rejestrację działalności w naszym kraju nie ogranicza dostępu do rynku, lecz tylko wyrównuje szanse PLL LOT i Air Italy wobec firm takich jak: Air Cairo czy Air Memphis.

Jednak, jak tłumaczą przedstawiciele Urzędu Lotnictwa Cywilnego w Polsce, te proporcje zostały zachwiane także z powodu słabości dwóch zarejestrowanych przewoźników, którzy mają zbyt mało samolotów, by obsłużyć wszystkie trasy. To dlatego kolejne połączenia przejmowali zagraniczni operatorzy. Według proponowanych zmian w razie braku możliwości obsługi konkretnej trasy przez zarejestrowane w kraju firmy będzie mógł polecieć także przewoźnik niezarejestrowany.

– Nie po to w 2004 roku zliberalizowaliśmy rynek lotniczy, żeby teraz ograniczać dostęp do niego innym przewoźnikom. Nie może być tak, że broniąc jednych, ograniczamy innych – uważa Zbigniew Sałek z Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk.

Autor: Cezary Pytlos,
Artykuły z: Dziennik Gazeta Prawna

Zobacz także: Rynek Czarterów w Polsce – Prezes Air Italy Polska odpowiada na pytania

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony