Przejdź do treści
Źródło artykułu

Modlin przyciągnie tanie linie do stolicy i uzupełni ofertę lotniska Chopina

W Warszawie nie ma Ryanaira, bo nie akceptuje naszych cen. Ale jestem pewien, że Ryanair będzie latał do Modlina, który będzie miał niższe opłaty - mówi w wywiadzie Michał Marzec, dyrektor naczelnym P. P. Porty Lotnicze (PPL).

Dlaczego blokuje Pan inwestycje w Modlinie?


Chyba muszę kupić gumofilce, wziąć w garść łopatę i zacząć osobiście pracować na placu budowy, żeby udowodnić, że nigdy nie blokowałem, nie blokuję i nie zamierzam blokować tej inwestycji. My jako P.P. Porty Lotnicze (PPL) byliśmy inicjatorem tej budowy, to my zdobywaliśmy decyzję środowiskową, przygotowaliśmy niemal całą dokumentację techniczną i biznesową i już wydaliśmy na ten cel prawie 80 mln zł, a za chwilę mamy dopłacić jeszcze 20 mln zł. Czy to można nazwać blokowaniem inwestycji?

Ale PPL jest zwolennikiem Modlina, w którym posiada 1/3 udziałów, czy też duoportu, czyli koncepcji, w której zarządzacie Warszawą i Modlinem? Bo – przyzna Pan – są to dwie różne rzeczy?

Różne, ale z naszego punktu widzenia obydwa rozwiązania są korzystne. Jeżeli mielibyśmy zarządzać Modlinem to musi się to opłacić wszystkim udziałowcom spółki, także i nam. W skali Polski może jest to rozwiązanie nowatorskie, ale nie w skali świata. Podobne rozwiązania stosowane są w Sztokholmie i Mediolanie. Z punktu widzenia lotniska warszawskiego jest ważne, by stworzyć duoport wzajemnie uzupełniających się usług. W Warszawie np. nie ma Ryanaira, bo nie akceptuje naszych cen. Ale jestem pewien, że Ryanair będzie latał do Modlina, który będzie miał niższe opłaty. W ten sposób rynek zostanie poszerzony. Po drugie, za dwa lata na Lotnisku Chopina planujemy zamknięcie połowy terminala w związku z pracami modernizacyjnymi. Chcemy to zrobić wtedy, gdy Modlin będzie już działał.

Jednak wszystkie prognozy ruchu zakładają spadek ruchu na Okęciu w związku z uruchomieniem Modlina?

Zakładamy, że liczba pasażerów na naszym lotnisku zmniejszy się o 0,5 – 1 mln pasażerów w skali roku, co na pewno nie zakłóci rozwoju Lotniska Chopina. Już teraz mamy od większości linii lotniczych jasne deklaracje pozostania w naszym porcie. W początkowym okresie przepustowość Modlina nie przekroczy 2 mln osób rocznie, a wtedy w Warszawie będziemy mieć około 12 mln. Uważam, że przynajmniej połowa ruchu w Modlinie to będzie nowy ruch, wygenerowany dzięki powstaniu nowego portu.

Czytaj całość wywiadu na stronie Forsal.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony